Sebastian Rode przenosił się do Bayernu Monachium jako piłkarz utalentowany, ale posiadający już niemałe doświadczenie w Bundeslidze. Występując w Eintrachcie Frankfurt, prezentował się z dobrej strony i świetnie rokował. Po transferze okazało się jednak, że w ocenie Pepa Guardioli nie zasługuje na miejsce w "jedenastce".
- W Bayernie ciągle mi powtarzano, że znakomicie mieć mnie w drużynie. Wszyscy mówili, że chcą, bym został w zespole, ale rzeczywistość przedstawiała się odmiennie. Kiedy przez cały czas nie grasz regularnie, przestajesz wierzyć w takie słowa - tłumaczy Rode, cytowany przez magazyn "Kicker".
- Pep Guardiola nie potrafił mi niestety wytłumaczyć, dlaczego nie gram. Bezskutecznie go o to pytałem, a działacze w żaden sposób nie pomagali mi w zmianie tej sytuacji - skarży się 25-latek po transferze do Borussii Dortmund. - Młodzi zawodnicy zazwyczaj nie dostają w Bayernie szansy rozwoju. Zdecydowanie lepiej jest trafić tutaj jako ukształtowany i uznany piłkarz - puentuje.
Słowom Rode przeczą przykłady Kingsleya Comana i Joshui Kimmicha. Obaj trafili do Bayernu w 2015 roku jako gracze mało znani i niedoświadczeni. Sądzono, że będą tylko uzupełnieniem składu, tymczasem obaj w debiutanckim sezonie odegrali istotną rolą w grze mistrza Niemiec.
ZOBACZ WIDEO Panasewicz kwituje powołanie Cionka. "Nie interesuje mnie, że urodził się w Brazylii"