Jeszcze w styczniu tego roku wydawało się, że przyszłość Mariusza Przybylskiego w Górnika Zabrze nie rysuje się w jasnych barwach. Doświadczony pomocnik decyzją Leszka Ojrzyńskiego został przesunięty do III-ligowych rezerw. Po kilku meczach rundy wiosennej Ojrzyńskiego zwolniono, a jego miejsce zajął Jan Żurek. Jedną z pierwszych decyzji nowego szkoleniowca było przywrócenie do pierwszego zespołu Przybylskiego.
Ten odwdzięczył się za zaufanie dobrą grą i wiosną był pewnym punktem Górnika Zabrze. W sezonie 2015/2016 Przybylski rozegrał łącznie 20 meczów w Ekstraklasie i zdobył jedną bramkę. Górnik spadł z elity, ale Przybylski nie zdecydował się na odejście z Zabrza, a nadchodzący sezon będzie dla niego dziewiątym spędzonym w ekipie 14-krotnych mistrzów Polski.
Jednocześnie 34-letni Przybylski będzie najstarszym zawodnikiem w kadrze Górnika. - Jeszcze to do mnie nie dotarło, wydawało mi się, że są jeszcze starsi ode mnie. Nie ma już z nami Radka Sobolewskiego, ale myślałem, że Ołeksandr Szeweluchin jest starszy. On także urodził się w 1982 roku, ale kilka miesięcy później. 34 lata to nadal jest dobry wiek do grania w piłkę. Przede wszystkim człowiek ma już spore doświadczenie, a to ważna cecha - przyznał Przybylski w rozmowie z klubowym serwisem.
Celem Górnika na nadchodzący sezon jest powrót do Ekstraklasy. Nie będzie to łatwe zadanie, gdyż takie same aspiracje ma kilku innych rywali. - Celem jest wygrywanie w każdym meczu. Interesuje nas tylko i wyłącznie każde najbliższe spotkanie, nie ma co wybiegać w przyszłość. Z pokorą podchodzimy do każdego rywala, wiemy, jak trudne zadanie czeka nas w I lidze. Dlatego skupiamy się wyłącznie na najbliższym przeciwniku - stwierdził Przybylski.
ZOBACZ WIDEO Łukasz Trałka: Nieczęsto zdobywa się trofeum na Łazienkowskiej (źródło TVP)
{"id":"","title":""}