Tomasz Kędziora: Komfort? Wolałbym grać w pucharach

Brak gry w europejskich pucharach stwarza Lechowi komfortowe warunki przygotowań do sezonu. Tomasz Kędziora wciąż jednak nie może odżałować, że ekipa Jana Urbana nie występuje w Lidze Europy.

WP SportoweFakty: Rewanż na Legii za Puchar Polski i mistrzostwo wypadł bardzo okazale. Przyjechaliście do Warszawy, wygraliście 4:1. Chyba nic nie mogłoby was podbudować bardziej?

Tomasz Kędziora: Wiadomo, to był pierwszy mecz w nowym sezonie, a więc zawsze jakaś niewiadoma. Cieszymy się z tego zwycięstwa, ale bardzo szybko przestaliśmy o nim myśleć, bo teraz najważniejsza stała się inauguracja Ekstraklasy ze Śląskiem Wrocław.

Superpuchar Polski to już było otwarcie sezonu, czy dopiero preludium? Pytanie bierze się stąd, że atmosfera czwartkowego meczu była jednak nieco sparingowa.

- My do każdego spotkania podchodzimy tak samo. Nie możemy sobie wybierać, ani rozróżniać rozgrywek. Jeśli liczymy na dobre wyniki, to nie wolno zmieniać nastawienia.

ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Maciej Żurawski wskazuje największych wygranych w reprezentacji Polski (źródło: WP)

Legia chyba znacznie mocniej odczuła ubytki kadrowe spowodowane nieobecnością piłkarzy grających na Euro 2016.

- Na to wskazuje wynik. Udało nam się wygrać wysoko, ale też nie ma co patrzeć na składy drużyn. Każdy chce grać, zawodnicy, którzy nie pojechali do Francji również próbują pokazać trenerowi, że zasługują na szansę. Nie sądzę więc, by Legia mogła się jakoś usprawiedliwiać. Grali ci, którzy byli na miejscu, a my pokazaliśmy, że jesteśmy lepsi.

Czuje pan, że to będzie dla Lecha znacznie bardziej udany sezon niż ten poprzedni? Nie ma was w pucharach, terminarz nie będzie napięty, a tę świeżość było widać już w pierwszym spotkaniu.

- Nie chciałbym oceniać teraz, bo sezon dopiero się zaczyna. Trudno przewidzieć co się wydarzy. Do każdego kolejnego meczu trzeba podchodzić tak, jakby to był finał Pucharu Polski, albo pojedynek decydujący o mistrzostwie. Ważne będą każde punkty.

Macie jednak komfort, o którym wcześniej nie było mowy. Między potyczką o Superpuchar a ligową inauguracją jest aż osiem dni przerwy.

- Chcielibyśmy grać w pucharach, ale niestety nie udało nam się zająć odpowiednio wysokiego miejsca. Boli nas to do teraz, mimo to skupiamy się na obecnej rzeczywistości.

Czy w starciu o Superpuchar pokazaliście już optymalną dyspozycję?

- Nie ma czegoś takiego jak szczyt formy. Sezon jest bardzo długi. Temat Superpucharu jest zamknięty, przed spotkaniem ze Śląskiem trochę jeszcze odpoczniemy, ale potem czeka nas już ciężka praca.

Rozmawiał Szymon Mierzyński

Źródło artykułu: