Jakub Wawrzyniak: Nie zadowalam się tym, że byłem w 23-osobowej kadrze na Euro 2016

Jakub Wawrzyniak po krótkim urlopie wrócił do treningów z Lechią Gdańsk i deklaruje, że jest gotowy do gry na inaugurację ligi z Wisłą w Płocku. Piłkarz chciałby przełożyć to, co widział na Euro 2016 do swojej drużyny.

Gdańszczanie w piątek zaczynają sezon. - Czytałem już mocne deklaracje kolegów. Marzeniem każdego z nas jest mistrzostwo Polski, ale wcześniej kończyło się właśnie na deklaracjach. Cel nadrzędny to mistrzostwo, ale w piłce wszystko dzieje się dynamicznie, sytuacja zmienia się diametralnie. Najbliższy mecz liczy się ponad wszystko i taki cel powinien być co każde spotkanie. W ubiegłym sezonie bardzo dobra była nasza gra u siebie, a fatalna na wyjazdach. Mamy tu dużo do poprawy. Na dzień dobry zaczynamy dwoma meczami wyjazdowymi i musimy być dużo lepsi - zauważył Jakub Wawrzyniak.

W pierwszym spotkaniu Lechia Gdańsk zagra w Płocku z Wisłą. - Często się mówi, że pierwszy mecz to niewiadoma. W przypadku beniaminka zawsze tak jest. Ponad wszystko koncentrujemy się na naszej grze i założeniach. Spodziewamy się naprawdę wszystkiego. Chcemy nie zaskoczyć samych siebie i zagrać dobrze od pierwszej do ostatniej minuty. Ja miałem tydzień wolnego i nie jest to czas, w którym cokolwiek mógłbym tracić. Trener stwierdzi, czy zasługuję by grać w pierwszym składzie. Ja jestem jak najbardziej gotowy do dyspozycji - stwierdził obrońca.

Do zespołu doszło kilku nowych zawodników. - Z Rafałem Wolskim miałem przyjemność grać w Legii i to był jego najlepszy okres w karierze. Z tego co wiem, również w Lechii prezentuje się dobrze. Pierwszy trening odbyłem z nim w poniedziałek i mogę to potwierdzić. Wszyscy czekali na Marco Paixao i problemy zdrowotne już za nim. Teraz wzmocni sytuację z przodu. Do tego jest Milen Gamakow, dla którego to ciekawe doświadczenie. Wyjechał z kraju i życzymy mu, by wkomponował się w drużynę - dodał Wawrzyniak.

Jakub Wawrzyniak niedawno wrócił ze zgrupowania kadry. Na Euro 2016 nie zagrał w ani jednym meczu. - Oczywiście, że nie jestem zadowolony z tego, że nie zagrałem ani minuty. Może jak skończę karierę, to będzie miało znaczenie, że byłem na trzech mistrzostwach Europy. Póki co jestem piłkarzem i chcę grać oraz spędzać czas na boisku, a nie zadowalać się tym, że jestem w 23-osobowej kadrze - przyznał szczerze reprezentant.

ZOBACZ WIDEO Mateusz Cetnarski: już zapomnieliśmy o Lidze Europejskiej (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

W przypadku awansu Polski do półfinału, Wawrzyniak miałby dużą szansę na grę. - Świetnie się wszystko układało. Prowadziliśmy 1:0, Jędza dostał żółtą kartkę i otworzyła się perspektywa gry w półfinale. Jak się skończyło, wszyscy widzieliśmy - zaśmiał się obrońca. - Wszyscy mamy świadomość niedosytu. Przed turniejem wielu kibiców w Polsce byłoby zadowolonych po takim wyniku. My mamy poczucie niewiedzy co by było gdyby. Mistrzostwa pokazały, że liczy się przede wszystkim dobra gra w obronie. Mam nadzieję, że będzie to też nasz duży atut w Lechii. Jeśli chodzi o przód, jestem spokojny o to, że będziemy strzelać bramki - przekazał Wawrzyniak.

- Wszyscy mówimy o grze ofensywnej, o tym że w nowoczesnym futbolu boczni obrońcy muszą grać do przodu, a ja w tych mistrzostwach widziałem przede wszystkim dobrą organizację w obronie każdej z drużyn. Nie przypominam sobie meczu, który byłby bardzo otwarty, w którym drużyny idą cios za cios. Oglądając to z boku chciałbym, aby Lechia Gdańsk straciła jak najmniej bramek - zakończył.

Komentarze (1)
omniscient
13.07.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niech się cieszy że w ogóle pojechał. Gdyby pomysł z Jędrzejczykiem na lewej i Cionkiem na prawej jako zamienników za Rybusa i Piszczka wpadł Nawałce do głowy wcześniej, to w przypadku braku ko Czytaj całość