Można było w ciemno informować, że Wojciech Szczęsny będzie bramkarzem Romy w sezonie 2016/2017. Ton Polaka wskazywał na to, bo tak naprawdę nie miał po co wracać do Arsenalu. Petr Cech tylko potwierdził przez ostatni rok, że jest wybitnym bramkarzem i rywalizacja z nim to czyste szaleństwo.
Cech z Emirates Stadium nie rusza się, więc nie ma sensu, żeby Szczęsny przesiadywał na ławce rezerwowych. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę, ale z drugiej strony od dwóch miesięcy w kwestii jego przyszłości nic tak naprawdę nie zdziałano.
Roma chciałaby ponownie wypożyczyć polskiego golkipera, ale nie potrafi dogadać się z Arsenalem. Pojawiła się nawet opcja, że rzymianie mogliby wykupić Szczęsnego, lecz na stole musiałoby pojawić się 15 milionów funtów. Na to z kolei nie godzi się klub ze Stadio Olimpico.
Impas trwa, a od wielu dni nie słychać żadnych nowych doniesień. Roma nie ma noża na gardle, ponieważ ściągnęła za osiem milionów euro innego bramkarza - Alissona. Trudno spodziewać się zatem, żeby teraz wyłożyła drugie tyle na kolejnego golkipera. Aż tak rozrzutna nie jest.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Kapustka o transferze: telefonów jest sporo (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Dla Włochów najlepszą opcją byłoby kolejne roczne wypożyczenie Szczęsnego, a w tym czasie Alisson zaaklimatyzowałby się w Europie (przyszedł z Brazylii). Plan doskonały dla Romy, ale wciąż nie ma porozumienia z Arsenalem.
Szczęsny może wrócić zatem do Arsenalu póki jego przyszłość nie rozwiąże się na dobre.
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)