Pojedynek na Cichej rozpoczął się przy padającym deszczu, ale za to na nowej murawie, która została wymieniona przed tym sezonem. Została przygotowana bardzo dobrze.
Tymczasem do świetnej nawierzchni w pierwszej połowie nie dostosowali się zawodnicy obu drużyn. Goście z Łęcznej długo wymieniali podania, ale nie udawało im się przedostać w okolice pola karne Ruchu. Dopiero 20. minucie stworzyli okazję strzelecką, ale Grzegorz Piesio uderzył zbyt lekko sprzed pola karnego i nie zdołał przelobować golkipera.
Ruch Chorzów odpowiedział ładnym strzałem Łukasza Monety, lecz Wojciech Skaba nie dał się zaskoczyć. To było tyle jak na pierwsze 45 minut, które najzwyczajniej w świecie mocno rozczarowały. Optymiści pocieszali się, że druga połowa nie mogła być już gorsza.
I faktycznie w pierwszych dziesięciu minutach Górnik mógł prowadzić 2:0. Najpierw Grzegorz Bonin idealnie podał do Piotra Grzelczaka. Napastnik łęcznian znalazł się oko w oko ze Skabą, ale bramkarz Ruchu zatrzymać ten strzał.
ZOBACZ WIDEO Dariusz Mioduski: kluczem do sukcesu jest przychód 50 mln euro (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Chwilę później po dośrodkowaniu Leandro futbolówka minęła wszystkich graczy i trafiła w słupek Niebieskich. Kilka centymetrów i Skaba byłby bez szans. Następnie były golkiper Legii Warszawa sparował na korner silne uderzenie Piesio.
Tymczasem gola w 64. minucie strzelili zawodnicy Ruchu Chorzów. Mariusz Stępiński już był przygotowany, żeby zmienić Araka, ale ten po kombinacyjnej akcji Niebieskich zdobył gola z jedenastu metrów. To był debiut 21-latka na poziomie Ekstraklasy i od razu ukoronowany bramką.
Odpowiedź Górnika nadeszła kilka minut później. Potężny strzał z dystansu oddał Grzegorz Bonin i piłka zatrzymała się dopiero na poprzeczce. Mógł to być fantastyczny gol, ale zabrakło precyzji.
Dwie minuty przed końcem Górnik doprowadził do wyrównania. Bonin dośrodkował futbolówkę w pole karne, gdzie Bartosz Śpiączka mając obok siebie dwóch stoperów zdołał lekko trącić piłkę i o dziwo Wojciech Skaba nie poradził sobie z tym strzałem. Futbolówka wpadła do jego siatki, a całą winą za utratę bramki należy obwinić właśnie golkipera.
Ruch w doliczonym czasie gry zdobył zwycięską bramkę. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Mariusz Stępiński strzałem głową zapewnił Niebieskim komplet punktów.
Ruch Chorzów - Górnik Łęczna 2:1 (0:0)
1:0 - Jakub Arak 64'
1:1 - Bartosz Śpiączka 88'
2:1 - Mariusz Stępiński 90+1'
Składy:
Ruch Chorzów: Wojciech Skaba - Martin Konczkowski, Michał Koj, Rafał Grodzicki (78' Mateusz Cichocki), Paweł Oleksy - Łukasz Moneta (87' Piotr Ćwielong), Łukasz Hanzel, Łukasz Surma, Kamil Mazek - Patryk Lipski - Jakub Arak (70' Mariusz Stępiński).
Górnik Łęczna: Sergiusz Prusak - Paweł Sasin, Maciej Szmatiuk, Radosław Pruchnik, Leandro - Grzegorz Bonin, Szymon Drewniak, Łukasz Tymiński, Grzegorz Piesio - Przemysław Pitry (81' Slaven Jurisa) - Piotr Grzelczak (65' Bartosz Śpiączka).
Żółte kartki: Leandro, Bartosz Śpiączka (Górnik Łęczna).
Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola).
Widzów: 5401.