Jagiellonia zdemolowała Ruch. Goście kończyli w dziewiątkę!

PAP / Michał Zieliński
PAP / Michał Zieliński

Twarda gra od pierwszego do ostatniego gwizdka. To wystarczyło Jagiellonii Białystok do pokonania Ruchu Chorzów. Goście w stolicy Podlasia zaprezentowali się bardzo słabo i przegrali 1:4, do tego kończąc mecz w dziewiątkę.

Białostoczanie stęsknili się za ligowym futbolem. W sobotnie popołudnie, już godzinę przed meczem próżno było szukać wolnych miejsc parkingowych. Samochody wjeżdżały na, pojemny przecież, parking, by po chwili pospiesznie go opuszczać. Auta zostawiano gdzie popadnie. Głód ekstraklasowego meczu przyciągnął na Słoneczną rzeszę fanów. Dopisali też ci z Chorzowa, przez całe spotkanie w rytmie bębna, wspierając Niebieskich.

Jagiellonia rozpoczęła z impetem, od samego początku spychając Ruch do defensywy. Pressing i twarda gra kontaktowa. W przedmeczowych zapowiedziach tego właśnie spodziewali się goście. Zapowiadali, że będą przygotowani... nie byli.

Gospodarze napoczęli rywala już w 2. minucie. Długie podanie od Konstantina Vassiljeva. Piłka trafiła do Macieja Górskiego. Ten, będąc z prawej strony pola karnego, zagrał wzdłuż bramki, ale ofiarną interwencją popisał się Martin Konczkowski. Piłka spadła jednak na 12. metr, gdzie stał Rafał Grzyb. Potężne uderzenie w lewy górny róg, którego Wojciech Skaba nie miał prawa obronić.

Chwilę później Jagiellonia powinna prowadzić wyżej. Ponownie podaniem błysnął Vassiljev. Górski był tym, który stanął oko w oko z bramkarzem. Próba minięcia Skaby okazała się nieskuteczna, ale piłka trafiła pod nogi Przemysława Frankowskiego. Pusta bramka, a do niej około 15 metrów i koszmarne pudło trudne do wytłumaczenia.

ZOBACZ WIDEO Piotr Stokowiec: wypłynęliśmy na głębokie wody (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

"Jaga" napierała. W 17. minucie było 2:0. Podwórkowy błąd przy wyprowadzaniu piłki popełnił Michał Koj. Futbolówkę przechwycił Vassiljev i zewnętrzną częścią stopy idealnie obsłużył Górskiego. Przytomne uderzenie głową i piłka przelobowała Skabę.

O piłkarzach Ruchu w pierwszej połowie można napisać jedynie to, że przebywali na boisku. Zero zagrożenia, gra bez pomysłu. Goszczenie w szesnastce Mariana Kelemena było rzadkością. Tymczasem tuż przed przerwą złapali kontakt. Gola dla gości nic nie zapowiadało i nikt się go nie spodziewał. Defensywa gospodarzy odpuściła, z pozoru niegroźną akcję. Paweł Oleksy podał w pole karne do Patryka Lipskiego, a ten chytrym strzałem piętą uradował niebieski sektor za białostocką bramką. Piłka odbiła się od wewnętrznej strony słupka i wturlała do siatki. W gwarze piłkarskiej była to tzw. bramka "z niczego". Nie zmienia to jednak faktu, że dała chorzowianom nadzieję na korzystny wynik.

Początek drugiej połowy był kopią pierwszych minut meczu. Nadzieję Ruchu szybko prysły. Jagiellonia rzuciła się na gości i szybko zdobyła gola. Jego autorem był najlepszy na murawie Vassiljev. Ta bramka zwyczajnie mu się należała. Reprezentant Estonii dostawił tylko nogę i z kilku metrów skierował piłkę do siatki, po płaskim dograniu wzdłuż bramki od Frankowskiego.

Ruch nie miał po swojej stronie atutów, a kiedy w odstępie 3 minut arbiter wyrzucił z boiska dwóch piłkarzy gości, jasne stało się, że przyjezdni będą do końca spotkania grać na dotrwanie z jak najmniejszymi stratami. Jagiellonia atakowała. Debiut w drużynie Michała Probierza zaliczył Dmytro Chomczenowskyj. Widać jednak było, że Ukrainiec potrzebuje jeszcze czasu by wkomponować się w drużynę.

Jagiellonia ukłuła raz jeszcze. Uczynił to rezerwowy Karol Świderski, którego pierwszy kontakt z piłką zakończył się golem. Młody napastnik potrzebował około 40 sekund by wpisać się na listę strzelców. Asystę przy bramce zapisał na konto "profesor" Vassiljev, w punkt centrując z rzutu rożnego.

Ruch w Białymstoku nie pograł. Był to jeden ze słabszych występów Niebieskich przy Słonecznej. Ci, którzy spodziewali się wyrównanego, trzymającego w napięciu boju, musieli obejść się smakiem. Gospodarze wygrali w pełni zasłużenie.

Jagiellonia Białystok - Ruch Chorzów 4:1 (2:1)
1:0 - Rafał Grzyb 2'
2:0 - Maciej Górski 17'
2:1 - Patryk Lipski 45'
3:1 - Konstantin Vassiljev 50'
4:1 - Karol Świderski 79'

Składy:

Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen - Łukasz Burliga, Ivan Runje, Gutieri Tomelin, Jonatan Straus (51' Piotr Tomasik), Przemysław Frankowski, Rafał Grzyb, Taras Romanczuk, Fiodor Cernych (78' Karol Świderski), Maciej Górski (62' Dmytro Chomczenowskyj), Konstantin Vassiljev.

Ruch Chorzów: Wojciech Skaba - Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki, Michał Koj, Paweł Oleksy, Łukasz Surma, Łukasz Hanzel, Kamil Mazek (62' Mateusz Cichocki), Patryk Lipski, Łukasz Moneta (46' Piotr Ćwielong), Jakub Arak (55' Mariusz Stępiński).

Żółte kartki: Maciej Górski, Karol Świderski (Jagiellonia) oraz Łukasz Hanzel, Paweł Oleksy (Ruch).

Czerwone kartki: Łukasz Hanzel 57', Paweł Oleksy 60' (Ruch) - obaj za dwie żółte.

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).

Widzów: 13 240.

Dominik Polesiński z Białegostoku

Źródło artykułu: