- Stworzyliśmy kilka szans, przy odrobinie szczęścia mogliśmy wygrać to spotkanie - uważa Kasper Hamalainen. Przeciwnicy zablokowali jego i Thibault Moulina w środku pola i przez to strategia Legii Warszawa się posypała.
- Śląsk to naprawdę solidny zespół. Naprawdę nie przyjechali to po to, żeby nam przeszkadzać. Byli nieźli, wygrywali pojedynki, stworzyli kilka szans. Mają kilku niezłych zawodników - mówi.
- W środku mieliśmy dość ciężko. Kiedy tylko mieliśmy piłkę, od razu dwóch, trzech zawodników do nas doskakiwało. Nie było za dużo przestrzeni - przyznaje. Nie szuka jednak tanich usprawiedliwień.
- Ze Śląskiem nie chodziło tylko o szczęście. Nie graliśmy najlepiej. Ale to dopiero początek sezonu, wiele się działo, ludzie dopiero wrócili z Euro 2016, więc to kwestia czasu - przyznaje zawodnik, który sam jeszcze nie jest w najlepszej formie.
ZOBACZ WIDEO Łukasz Piątek: widzieliśmy, że rywali łapały już skurcze (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
- Dochodzę do siebie, po kontuzji potrzeba trochę czasu. Ale widzę, że jest lepiej. Potrzebuję trochę minut spędzonych na boisku. Na najważniejsze mecze, mam nadzieję, będę w formie - stwierdza.
Akurat jeden z najważniejszych meczów jest teraz. W środę Legia gra w Żylinie ze słowackim AS Trencin. Stawką jest awans do fazy play-off rywalizacji o Ligę Mistrzów.
Legia obecnie jest w trakcie "transformacji". Pressing o agresywną grę preferowaną przez Stanisława Czerczesowa wypiera "gra piłką", którą woli Besnik Hasi.
- To musi trochę potrwać. Próbujemy grać więcej podaniami, panować nad piłką, mieć więcej posiadania. Akurat ze Śląskiem nie najlepiej to wychodziło. Ale pracujemy nad tym - zapewnia pomocnik z Finlandii.