Paulus Arajuuri zalany krwią, Michal Papadopulos przeprasza

Michal Papadopulos ostro potraktował Paulusa Arajuuriego, przez co Fin zakończył udział w meczu Lech - Zagłębie jeszcze przed końcem pierwszej połowy. Napastnik Miedziowych przeprosił rywala, choć uważa, że ta sytuacja była pechowa także dla niego.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
PAP / PAP/Jakub Kaczmarczyk
Do niefortunnego zdarzenia doszło w 40. minucie. Obaj zawodnicy wyskoczyli do górnej piłki i obrońca Kolejorza został trafiony łokciem. W efekcie zalał się krwią i musiał opuścić boisko, a jego miejsce zajął Lasse Nielsen.

- Wyskoczyłem do piłki trochę wcześniej niż Arajuuri i on wpadł na mój łokieć. Przez to go trafiłem. Źle się z tym czuję, bo od razu widziałem, że rywal ma ranę pod okiem. Przepraszam go za to. Gram agresywnie, ale nigdy nie chodzi mi o to, by doprowadzić do czyjejś kontuzji - kajał się Michal Papadopulos.

Czech dość mocno wszedł w sezon, bo wcześniej dostał czerwoną kartkę w Belgradzie, gdzie Miedziowi rozgrywali pierwsze spotkanie II rundy eliminacyjnej Ligi Europy z Partizanem (0:0).

- Zawsze jestem karany po pojedynkach główkowych. Wydaje mi się, że wychodzę do piłki wcześniej niż obrońca i przez to on wpada na mnie. Wiadomo, że muszę mieć rozłożone ręce, żeby chronić samego siebie. Gdybym miał je przy ciele, wtedy to mnie by za każdym razem trafiali. Nigdy jednak nie mam złych intencji. To wszystko układa się pechowo - dodał 31-letni napastnik, który zdobył w niedzielę pierwszego gola dla KGHM Zagłębia. Podopieczni Piotra Stokowca triumfowali ostatecznie w Poznaniu 2:0.

ZOBACZ WIDEOC Celtic - Leicester 1:1, Wasilewski trafia z karnego. Zobacz skrót [Zdjęcia Eleven]

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×