Jarosław Fojut: Nasze wyniki to znak, że musimy ciężko nad sobą pracować

Piłkarze i kibice Pogoni Szczecin spodziewali się lepszego startu sezonu. - Potrzebujemy czasu, by nasza drużyna funkcjonowała tak jak wszyscy chcemy - przyznał Jarosław Fojut po remisie 1:1 z Koroną Kielce.

Pogoń Szczecin plasuje się na 12. miejscu w Lotto Ekstraklasie. Jedyny punkt dopisała sobie za remis z kielczanami. Wcześniej przegrała 1:2 z Wisłą Kraków. Na dodatek szczecinianie serwują tylko fragmenty dobrego futbolu. Nie potrafili zdominować Korony, choć ta przegrała poprzednie spotkanie 0:4 z KGHM Zagłębiem Lubin.

- Chcieliśmy wygrać z Koroną. Przecież to był nasz pierwszy mecz przed własną publicznością i zależało nam na tym, żeby zdobyć trzy punkty - zaznaczył Jarosław Fojut, obrońca Pogoni Szczecin.

- Niby kontrolowaliśmy spotkanie, mieliśmy większe posiadanie piłki, ale najważniejszy w futbolu jest wynik. Czy jestem zły? Nie zasłużyliśmy na wygraną. Zły byłbym wtedy, gdybyśmy stworzyli mnóstwo sytuacji i nie wygrali. Czuję więc rozczarowanie. Trzeba będzie popracować nad naszym atakiem pozycyjnym.

Pojedynek z Koroną Kielce rozpoczął się dla Pogoni dobrze. Serię ataków zwieńczyła golem Dawida Korta, który huknął potężnie zza pola karnego. Niespodziewanie drużyna przestała grać dobrze zamiast pójść za ciosem.

ZOBACZ WIDEO Witold Bańka: MKOl odepchnął od siebie odpowiedzialność (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

- Goli z 30 metrów nie pada za dużo, więc wszyscy cieszymy się, że tym razem piłka wylądowała w bramce. W Krakowie też próbowaliśmy strzelać zza pola karnego, ale to nie przyniosło takiego efektu - przypomniał Fojut.

I dodał: - Bramka, którą straciliśmy na 1:1, była natomiast do przewidzenia. W poprzednim sezonie Korona przeprowadziła w Szczecinie identyczną akcję z takim samym skutkiem. Kielczanie nie są zespołem do bicia i jeszcze sprawią problemy w Ekstraklasie.

Początek współpracy piłkarzy Pogoni z Kazimierzem Moskalem nie jest więc wymarzony. Szkoleniowiec ma przestawić drużynę na bardziej ofensywny styl niż w poprzednim sezonie. Nie jest to zadanie łatwe. Po nieudanym meczu Moskal powiedział, że widział w swoim zespole panikę.

- Przekazał nam taką uwagę w szatni. Próbowaliśmy uspokoić grę w drugiej połowie. Korona cofnęła się i czekała na kontrataki. Powinniśmy w tej sytuacji być dłużej przy piłce i kreować sytuacje podbramkowe - analizował obrońca.

- Nasze wyniki to znak, że musimy ciężko nad sobą pracować. Styl gry, którym próbujemy teraz grać, jest zupełnie inny. Nie mamy jedenastu Messich, więc potrzebujemy czasu, by nasza drużyna funkcjonowała tak wszyscy chcemy. Mamy narzucać nasz styl rywalom, a nie czekać na ich ruch.

Komentarze (0)