Podopieczni Dariusza Wdowczyka chcą jak najszybciej zapomnieć o piątkowym spotkaniu z Arką Gdynia. Pomóc w tym ma tygodniowy obóz w Gniewinie, na który wybrali się krakowianie zaraz po meczu w Gdyni. Tam Biała Gwiazda będzie pracować nad organizacją gry, która wyraźnie szwankowała.
- W pierwszej połowie nie potrafiliśmy skonstruować jednej składnej akcji. Fatalnie to wyglądało - mówi opiekun Wisły Kraków, który po przerwie desygnował do gry Krzysztofa Mączyńskiego, mimo że reprezentant Polski odbył przed meczem zaledwie... dwa treningi.
W Gniewinie ma dojść do optymalnej formy fizycznej i wyjść w podstawowym składzie Wisły. Zastąpi Petara Brleka, który z Arką zawiódł na całej linii.
Najtrudniejszym zadaniem dla Wdowczyka będzie odbudowanie mentalności zawodników po klęsce, której doznali w Gdyni. Tym bardziej, że w sobotę Biała Gwiazda zagra z trudniejszym rywalem. Lechia Gdańsk zapowiada przecież walkę o mistrzostwo Polski.
ZOBACZ WIDEO Laskowski: Zagłębie? Tę grę ogląda się z przyjemnością (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
- Teraz musimy się zresetować i pokazać, że potrafimy grać o wiele lepiej w kolejnym, trudnym meczu z Lechią - komentuje Wdowczyk.
Zawodnicy zdają sobie sprawę z faktu, że w Gdańsku czeka ich bardzo trudne zadanie. Jednocześnie do Krakowa nie chcą wracać z pustymi rękoma.
- Mamy teraz sporo czasu na to, by się pozbierać i przemyśleć błędy z ostatniego meczu. Trzeba będzie znaleźć pomysł na Lechię Gdańsk. Bardzo zależy nam na zdobyciu punktów. Nie ma co ukrywać, że ewentualny powrót do Krakowa bez punktów z Trójmiasta będzie bardzo bolał - przyznaje Michał Miśkiewicz, bramkarz Wisły Kraków.