Łukasz Tymiński: Byliśmy zdezorientowani

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara

Górnik Łęczna uległ Lechii Gdańsk 1:2, choć pozostawił po sobie niezłe wrażenie. - Widać było, że nawet w dziesięciu jesteśmy w stanie dobrze grać - podkreśla Łukasz Tymiński.

Gospodarze musieli szybko zrewidować swoje plany po czerwonej kartce dla Pawła Sasina i nie potrafili się odnaleźć. Solidnie bronił jednak Sergiusz Prusak i w pierwszej połowie tylko raz musiał sięgnąć do siatki. - Trochę nas to wybiło z rytmu. Byliśmy zdezorientowani. Mieliśmy ustawienie pod Lechię i jak nagle wypadł zawodnik, to cały nasz plan legł w gruzach. Musieliśmy czekać do przerwy, żeby to sobie poukładać - przyznaje Łukasz Tymiński.

W drugiej połowie kibice zobaczyli odmienionego Górnika Łęczna. Gospodarze doprowadzili do wyrównania, ale wkrótce Lechia Gdańsk zdobyła drugiego gola. Mimo wszystko zielono-czarni do ostatnich minut odważnie atakowali. - W przerwie zmieniliśmy ustawienie i od razu widać było, że nawet w dziesięciu jesteśmy w stanie dobrze grać. Myślę, że wyszliśmy z tego meczu z twarzą, ale musimy zacząć punktować - ocenia 25-letni pomocnik.

Górnik po raz pierwszy w roli gospodarza wystąpił na Arenie Lublin, gdzie musi radzić sobie bez dopingu najwierniejszych kibiców. W większości mecz toczył się w sparingowej atmosferze, dopiero w drugiej połowie nielicznie zgromadzeni na trybunach fani nieco się ożywili i zaczęli głośno wpierać łęcznian. - Jesteśmy profesjonalnymi piłkarzami, więc musimy skupiać się na grze. Wiadomo, że łatwiej jest grać jeżeli za plecami jest wsparcie kibiców, ale sytuacja nie jest zależna od nas. My gramy po to, żeby reprezentować barwy tego klubu jak najgodniej - przekonuje Tymiński.

ZOBACZ WIDEO Piotr Stokowiec: mogliśmy zagrać tą samą "11" co z Partizanem (źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)