Przed startem eliminacji do Ligi Mistrzów było jasne, iż mistrz Polski na pewno będzie rozstawiony w II i III rundzie. Dzięki współczynnikowi, który Legia Warszawa zdobyła w poprzednich latach w Lidze Europy, podopieczni trenera Besnika Hasiego mogli liczyć na teoretycznie słabszych rywali.
W środę po zaciętym spotkaniu drużyna z Warszawy pokonała AS Trencin 1:0 i zrobiła duży krok w kierunku czwarty rundy eliminacji, która de facto daje już pewny awans do Ligi Europy. Celem polskiej drużyny jest jednak sforsowanie po 20-letniej przerwie bram Champions League.
Jak się okazuje, przy odrobinie szczęścia legioniści mogą w decydującej rundzie liczyć na rozstawienie. Aby taki scenariusz miał racje bytu, muszą spełnić się dwa warunki. Po pierwsze podopieczni Besnika Hasiego nie mogą roztrwonić zaliczki, jaką uzyskali w Żylinie po bramce Nemanji Nikolicia. Każde zwycięstwo bądź remis daje mistrzowi Polski pewny awans do następnej rundy.
Drugi warunek jest już niezależny od Legii. Drużyna z Warszawy musi liczyć na potknięcie przynajmniej dwóch drużyn, których ranking przed startem eliminacji był wyższy od mistrza Polski. Mowa tutaj o APOELu Nikozja, Red Bull Salzburg, Celticu Glasgow, Olympiakosie Pireus, BATE Borysów oraz Viktorii Pilzno.
ZOBACZ WIDEO: Szczere słowa o grze Lewandowskiego na Euro 2016. "To mogło mu tylko zaszkodzić"
Jak te zespoły wypadły w pierwszych meczach? Najgorzej wygląda sytuacja APOELu, który przegrał na wyjeździe z Rosenborgiem Troondheim 1:2. Kiepski wynik zanotowała również Viktoria Pilzno, która bezbramkowo zremisowała u siebie Qarabagem Agdam. Niepewny swojego losu jest również doskonale znany Legii Celtic, który co prawda zremisował na wyjeździe z FK Astana, jednak gra mistrza Szkocji z pewnością nie powalała na kolana.
Przed zespołem z Warszawy może otworzyć się wielka szansa, która prędko się nie powtórzy. W przypadku rozstawienia w czwartej rundzie eliminacji, legioniści trafią na teoretycznie słabszy zespół, który nie powinien stanowić wielkiej przeszkody dla mistrza Polski. W przypadku takiego scenariusza, bramy upragnionej Ligi Mistrzów będą wtedy na wyciągnięcie ręki.