Fatalny Ruch w Gdyni. Waldemar Fornalik: Przegraliśmy z kretesem

 / Fornalik największe sukcesy osiągał w Ruchu Chorzów
/ Fornalik największe sukcesy osiągał w Ruchu Chorzów

Ruch Chorzów zdemolowany przez beniaminka Lotto Ekstraklasy, Arkę Gdynia. Podopieczni Grzegorza Nicińskiego wygrali aż 3:0 i zdobyli kolejne punkty w lidze. Co stało się z grą gości z Chorzowa?

Ruch Chorzów przyjechał do Gdyni, by zmazać plamę po ostatnim blamażu w Białymstoku. Niebiescy przegrali z Jagiellonią 1:4, kończąc mecz w dziewiątkę. Wydawało, że w meczu z Arką podopieczni Waldemara Fornalika wrócą na dobre tory.

Chorzowianie doznali jednak kolejnej klęski. Gdynianie pewnie wygrali 3:0, nie pozostawiając gościom żadnych złudzeń. - Zbyt łatwo straciliśmy pierwszego gola - narzekał na grę swoich podopiecznych opiekun Niebieskich.

Dla gości ten mecz mógł się jednak zacząć perfekcyjnie. W pierwszych minutach dobrą sytuację do strzelenia bramki miał Piotr Ćwielong, ale przed samym uderzeniem poślizgnął się i nic z tej akcji nie wyszło. Fornalik żałował, że jego piłkarzom nie udało się objąć prowadzenia.

- Mecz mógł się zacząć idealnie. Pierwsza akcja, zagranie Przybeckiego, ale Ćwielong się pośliznął. Arka potem zaczęła grać swoją piłkę, przed którą trudno się obronić - przyznał Fornalik.

ZOBACZ WIDEO Maciej Dąbrowski: mogliśmy to spotkanie spokojnie wygrać (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Po przerwie Niebiescy wyszli zdeterminowani na boisku, by odrobić straty i wyjechać z Gdyni z punktami. Ruch nie był jednak w tym meczu konkretny. Brakowało klarownych sytuacji do strzelenia bramki.

- Druga połowa znów zaczęła się od naszej dobrej akcji. Po niej zaczęliśmy nieźle grać i atakować. Nie było może 100-procentowych sytuacji, ale gra wyglądała nieźle. Stawaliśmy się coraz groźniejsi, ale straciliśmy gola na 2:0, który zamknął mecz. Przegraliśmy mecz z kretesem - zauważył Fornalik.

Dla 14-krotnych mistrzów Polski była to druga porażka z rzędu na wyjeździe. Nie da się ukryć, że największym problemem ekipy z Górnego Śląska jest defensywa. Strata siedmiu bramek w dwóch spotkaniach nikomu chluby nie przynosi.

- Wiemy, gdzie mamy problemy i będzie robić wszystko, by je usunąć. Tracimy bramki zbyt łatwo - skomentował szkoleniowiec Niebieskich.

Źródło artykułu: