W meczu 1. kolejki z Pogonią Szczecin (2:1) Biała Gwiazda straciła gola po błędzie Michała Miśkiewicza, ale wówczas udało jej się odzyskać prowadzenie i sięgnąć po trzy punkty, a sam Miśkiewicz zdołał się zrehabilitować za wcześniejszą wpadkę. W ostatnim spotkaniu z Arką Gdynia (0:3) golkiper Wisły znów popełnił brzemienny w skutki błąd, a Biała Gwiazda wysoko przegrała z beniaminkiem.
W sobotnim meczu 3. kolejki z Lechią Gdańsk w bramce Wisły może stanąć Łukasz Załuska, którego krakowski klub sprowadził awaryjnie tuż przed startem sezonu, gdy Michał Buchalik doznał urazu kolana.
- Pytam fachowca, trenera Pawła Primela, oceniając postawę bramkarzy na treningach i mecze, które rozegraliśmy. Łukasz w Gniewinie dostał szansę w sparingu z drużyną z Izraela. Nie był to występ, na który wszyscy czekamy, bo straciliśmy trzy bramki i przynajmniej przy jednej z nich można mieć do niego pretensje. Ale niech to, kto wystąpi, będzie znakiem zapytania - mówi tajemniczo trener Dariusz Wdowczyk.
Przed spotkaniem w Gdańsku opiekun Wisły oczekuje od swojego zespołu lepszego występu niż w Gdyni.
ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Rola chorążego jest w tej chwili drugorzędna (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
- Sam znaczek, herb Wisły Kraków noszony na piersi, nie wystarczy do tego, by przestraszyć rywala. Musimy wyjść i podjąć walkę. Umiejętności piłkarskie mamy i możemy z każdym się równać, ale przede wszystkim zaangażowanie emocjonalne i cechy wolicjonalne to podstawa, by wygrywać - mówi Wdowczyk.