PZPN nie przeznaczył obiecanych pieniędzy na rozwój komórek, odpowiedzialnych za wyszukiwanie młodych piłkarskich talentów grających poza Polską. Od stycznia związkowcy nie mogą znaleźć pieniędzy na rozbudowę sieci monitoringu i rozwoju zdolnej piłkarsko młodzieży.
Na miesięczne działanie sekcji potrzeba 20 tys. złotych. Jak na możliwości finansowe Polskiego Związku Piłki Nożnej, to śmiesznie niska kwota. Związek ma jednak potężne problemy ze znalezieniem pieniędzy. Przypomnijmy, że to jedna z wyborczych obietnic nowego prezesa związku Grzegorza Laty.
Związkowa komórka ds. wyszukiwania młodych talentów za granicą, której przewodniczy Maciej Chorążyk, musiała wstrzymać swoją działalność przez opieszałość związkowych działaczy. Taki problem mają skauci m.in. w Niemczech, Belgii i Holandii oraz Skandynawii.
- Na swojej liście mam ponad pięciuset zdolnych chłopaków z polskich rodzin. Niestety, nie mogę obserwować tych graczy ani nawet do nich dzwonić. A to dlatego, że związek od grudnia zeszłego roku nie zwraca mi pieniędzy za telefony i podróże, a mnie nie stać na pracę społeczną w nieskończoność - opowiada Dziennikowi zdegustowany Jacek Protasewicz, szef komórki w Niemczech.
Podobne problemy jak Protasewicza dotknęły Gregora Machulika, skauta w Belgii i Holandii oraz Pontusa Maltborga w Skandynawii. W zeszłym roku na spotkaniu z rodzicami utalentowanych piłkarzy w Niemczech, ówczesny szef wyszkolenia PZPN Jerzy Engel obiecywał zwrot kosztów podróży za przeloty młodych piłkarzy na mecze i zgrupowania reprezentacji juniorskich. Nie dotrzymał słowa, związek nie zwraca kosztów wszystkich przelotów a jedynie za mecze eliminacyjne.