Jan Urban: Nie spodziewam się miłego przywitania kibiców

PAP / Jakub Kaczmarczyk
PAP / Jakub Kaczmarczyk

Wygrany mecz z Podbeskidziem niewiele wyjaśnił w kwestii przyszłości Jana Urbana. Trener Lecha podkreślił, że nie wie jaka będzie decyzja klubowych włodarzy, ale przytoczył też szereg argumentów na swoją obronę.

W tym artykule dowiesz się o:

- Jesteśmy w kolejnej rundzie Pucharu Polski, a nie mając Ligi Europy to była dla nas niesamowicie ważna sprawa. Co ten mecz dał drużynie? Zobaczymy w piątek, spotkanie z Cracovią będzie zupełnie inne. Zagramy na własnym boisku, gdzie dotąd nie udało nam się zwyciężyć. Nie spodziewam się miłego przywitania kibiców, ale jeśli będziemy dobrze grać, to trybuny na pewno nas wesprą - powiedział Jan Urban.

Jak wysoki triumf (3:0) w Bielsku-Białej wpłynął na morale Kolejorza? - W naszej sytuacji każdy pozytywny wynik pomaga drużynie. Są sytuacje, gdy widać przybicie u zawodników, np. podczas wspólnych posiłków. Po wtorkowym występie w Pucharze Polski wyglądało to inaczej - jakby sobie przypomnieli, że potrafią wygrywać. Musimy jednak pamiętać, że z Cracovią czeka nas zupełnie inny pojedynek. Każdy kto w piątek wyjdzie na boisko, musi się zmierzyć z tym, że jeśli coś zepsuje, może być wygwizdany. Kibice mają prawo być sfrustrowani naszymi wynikami i trzeba sobie z tym radzić. Nie możemy być zaskoczeni, bo sami na to zapracowaliśmy. Musimy pokazać charakter - dodał szkoleniowiec.

Jaka jest pozycja samego Urbana? Czy dostał ultimatum przed kolejnymi meczami? - Nie będę oryginalny mówiąc, że nie mam większego wpływu na decyzje zarządu. Dopóki jestem w klubie, muszę robić swoje. Zawsze staram się oceniać czyjąś pracę na dłuższym etapie. Wiem, że teraz wszyscy patrzą na nieudany początek, ale pamiętajmy jak duże mieliśmy ubytki kadrowe. Poza tym wprowadziliśmy dwóch młodych chłopaków do zespołu: Kamila Jóźwiaka i Roberta Gumnego. Tak czy inaczej, zdaję sobie sprawę, że liczy się tu i teraz. Żyjemy z wyniku i w tym kontekście nie jestem zdziwiony panującą atmosferą - zakończył.

ZOBACZ WIDEO Smutny Radosław Kawęcki: Może to przez jedzenie? (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: