W przerwie meczu 1/16 finału Pucharu Polski Cracovia - Jagiellonia Białystok (0:1) trener Pasów, Jacek Zieliński zdecydował się na przeprowadzenie zmiany i w miejsce Mateusza Wdowiaka chciał wprowadzić Antona Karaczanakowa, ale ten był nieprzygotowany do wejścia na boisko. Sędzia techniczny zauważył, że skarpetki, które skrzydłowy Pasów miał na sobie, były w innym kolorze (białym) niż obcięte getry (czarne) i nakazał Bułgarowi zmianę garderoby.
Karaczanakow nie miał zapasowych skarpetek na ławce, więc pobiegł po nie do szatni, a wtedy sędzia Tomasz Wajda, ku zaskoczeniu zdekompletowanej drużyny gospodarzy, dał znak do rozpoczęcia II połowy. Jagiellonia wykorzystała dezorientację Cracovii i trzy podania zawodników Michała Probierza wystarczyły do tego, by Karol Świderski znalazł się w sytuacji podbramkowej i pokonał Krystiana Stępniowskiego.
- To piłkarskie jaja. To było mało profesjonalne zachowanie naszego zawodnika, który był nieprzygotowany do wejścia na boisko i niestety skończyło się tak, jak się skończyło. Został cofnięty do szatni na zmianę skarpetek i w tym czasie padła bramka. Co tu mówić o taktyce? - pytał retorycznie Zieliński.
Pierwsza kara Karaczanakowa już spotkała. 24-latek nie znalazł się w kadrze Cracovii na piątkowy meczu 5. kolejki Lotto Ekstraklasy z Lechem Poznań. Ponadto klub nałoży na niego karę finansową przewidzianą w regulaminie dyscyplinarnym.
ZOBACZ WIDEO Kantor i Łosiak: Czulismy się mocni. To rozczarowanie (źródło TVP)
{"id":"","title":""}