0:0 ze Stalą Mielec i 1:1 z GKS-em Tychy. Bianconeri nie doczekali się jeszcze wygranej w nowych rozgrywkach I ligi. Do tego odpadli z Pucharu Polski, ale Śląsk Wrocław potrzebował dogrywki, by rozstrzygnąć losy 1/16 finału i wygrać 2:1.
- To było najlepsze spotkanie z dotychczas rozegranych, ale trzeba pamiętać, że liga rządzi się swoimi prawami. Musimy pamiętać, że z Pogonią gramy trzy dni po meczu ze Śląskiem i czeka nas podróż. Trzeba się z tym zmierzyć - mówi trener Radosław Mroczkowski.
Piłkarze Sandecji podczas pucharowego starcia pokazali, że ich forma rośnie i poczuli, że są w stanie powalczyć nawet z wyżej notowanym zespołem. To dobry prognostyk przed meczem z Pogonią Siedlce. - Jeśli zagramy z takim zaangażowaniem i dyscypliną taktyczną na Pogoni, to powinno być dobrze. Serducha na pewno nam nie zabraknie - zapewnia pomocnik Wojciech Trochim.
Nieco ostrożniej wypowiada się szkoleniowiec sądeckiej drużyny. - Trzeba w to wszystko wejść powoli i nie można wymagać od razu nie wiadomo jakiej formy. To też kwestia naszych przygotowań - nie wszyscy startowali z jednego pułapu - zauważył trener Mroczkowski.
Drużyna z Nowego Sącza w piątek wyruszyła w drogę do Siedlec, gdzie w sobotę o 17:00 zmierzy się z Pogonią. Wiemy już, że na boisku nie pojawi się Dawid Janczyk. Napastnik nie znalazł się wśród 18 graczy, którzy pojechali na spotkanie wyjazdowe.
ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": twarze Rio de Janeiro (źródło TVP)
{"id":"","title":""}