Pep Guardiola się nie patyczkuje. Joe Hart na wylocie

PAP/EPA / EPA/PETER POWELL
PAP/EPA / EPA/PETER POWELL

Joe Hart nie zagrał w meczu inaugurującym pierwszej kolejki Premier League z Sunderlandem (2:1). Wszystko wskazuje na to, że angielski bramkarz pożegna się z Manchesterem City.

Hart nie był pewnym punktem swojej drużyny w czasie Euro 2016. 29-letni bramkarz popełnił błędy w meczach z Walią i Islandią. Od kilku tygodni trwają spekulacje dotyczące jego przynależności klubowej.

Przyjście Pepa Guardioli oznaczało początek kłopotów dla Harta. Były trener Bayernu i Barcelony mówił wprost, że potrzebuje bramkarza, którzy dobrze gra nogami i pewnie spisuje się na przedpolu.

Brytyjskie media donosiły, że w kręgu zainteresowań Manchesteru City byli Claudio Bravo i Marc-Andre ter Stegen. Ostatnie wypowiedzi Guardioli na temat Harta były kurtuazyjne, ale między wierszami dało się odczytać, że klub z Etihad może sprzedać dotychczasowego pierwszego bramkarza.

- Jestem zadowolony z umiejętności Joe, z jego zachowania i tego, co znaczy dla klubu. O wszystkich sprawach zadecydujemy za zamkniętymi drzwiami. Na razie jest
naszym piłkarzem - kwitował całą sytuację Guardiola.

Sobotnie spotkanie z Sunderlandem podgrzało nastroje. 90 minut zagrał 34-letni Argentyńczyk Willy Caballero, a Hart cały mecz obejrzał z ławki rezerwowych. To jasny sygnał, że Guardiola forsuje swoją filozofię, w której dla angielskiego bramkarza nie ma miejsca.

Według doniesień "Daily Mirror" Manchester City chce sprowadzić Rui Patricio.

ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": łyżka dziegciu w beczce miodu (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: