Według przepisów PZPN Małopolskiemu ZPN przysługuje dwa procent od transferu Kapustki. Jak twierdzi prezes MZPN, Ryszard Niemiec - wartość widniejąca w dokumentach przesłanych do lokalnej federacji mogła zostać zamazana.
- Były problemy techniczne z odczytaniem wielkości kwot w bonusach. Wiemy, jakie Cracovia otrzyma pieniądze z tego tytułu, ponieważ posiadamy oryginał z PZPN. Pierwszy bonus to kwota taka sama jak zasadnicza: 2,5 miliona euro - mówi Niemiec.
Zadzwoniliśmy również do wiceprezesa Pasów, Jakuba Tabisza. - Nie wiem, co zostało wysłane. Dostaną od nas oryginalną umowę. Przekazaliśmy im tę informację - uspokaja Tabisz.
Macierzysty związek - ten, z którego pochodzi piłkarz - powinien otrzymywać ułamek sumy, jaką klub otrzymał za swojego zawodnika. Mechanizm ten ma chronić wojewódzkie ZPN przed niemoralnymi zapisami w umowach.
- Jestem na urlopie i pani Ewa Gajewska, która zajmuje się transferami zameldowała mi o tej sytuacji. Natychmiast wyjaśniliśmy to w centrali. Defekt techniczny nie wnosi tutaj jakiegokolwiek zagrożenia - mówi Niemiec, który wspomina również o możliwości negocjowania wspomnianych dwóch procent.
- Jeszcze nikt nie zdecydował się, by to zrobić. Nie wykluczam, że będziemy tutaj prekursorem. Zalecenie jest jednak takie, by trzymać się głównego przepisu - twierdzi.
ZOBACZ WIDEO Piotr Myszka: Nie mam sobie nic do zarzucenia (źródło TVP)
{"id":"","title":""}