Od pierwszych minut niedzielnego meczu na boisku dominowała Drutex-Bytovia, a głęboko cofnięci gospodarze mieli kłopot z przeprowadzeniem składnych akcji. Bytowska ekipa do przerwy prowadziła 1:0 i pomimo wielu okazji nie podwyższyła wyniku. - Praktycznie do bramki 1:1 mieliśmy mecz pod kontrolą i to my byliśmy stroną przeważającą. Zabrakło drugiej bramki i też dokładności, bo mieliśmy szereg dośrodkowań, ale żadne nie trafiały do celu - ocenia Tomasz Kafarski.
Wyrównująca bramka Konrada Nowaka w 76. minucie dodała Wiśle Puławy animuszu. W ostatnim kwadransie kibice obejrzeli otwartą grę z obu stron. Brak skuteczności zemścił się na Drutex-Bytovii w 90. minucie, kiedy Martin Cseh wysoko podniósł nogę w polu karnym i wpadł na niego Mateusz Olszak, a sędzia podyktował jedenastkę, którą wykorzystał Sebastian Głaz. - Jesteśmy bardzo mocno rozczarowani wynikiem tego spotkania. Gratuluję zwycięstwa trenerowi i piłkarzom Wisły. Nie dziwię się, że tak mocno się cieszą, bo wygrali w niecodziennych warunkach - przyznaje trener bytowskiego zespołu.
Po trzech kolejkach I ligi Drutex-Bytovia ma na koncie jedno zwycięstwo i dwie porażki. Cel drużyny to walka o czołowe lokaty, więc w tym momencie nikt w Bytowie nie może być zadowolony. - Początek meczu był bardzo dobry w naszym wykonaniu, ale końcówka i te dwie stracone bramki na pewno smucą. Gdyby nie zabrakło komunikacji i lepszego ustawienia mojego zespołu, to ten wynik byłby inny. Wyciągniemy z tego wnioski i w następnym meczu będziemy grali o pełną pulę - zapewnia Kafarski.
[color=black]ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": miasto Boga czy bez Boga? (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
[/color]