34-latek - tak jak przyzwyczaił niegdyś - był pierwszoplanową postacią na boisku. Prowadził grę, zdobył dwie z pięciu bramek dla swojego zespołu i dołożył dużą cegiełkę do efektownego zwycięstwa 5:0 z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza.
W sobotę "Muraś" - jak cała Pogoń - zaliczył najlepszy występ w sezonie 2016/2017. Dopisał premierowe punkty do klasyfikacji kanadyjskiej (w czterech poprzednich kolejkach nie udało mu się trafić do siatki, ani obsłużyć kolegi) i nawiązał do znakomitej dyspozycji, jaką imponował w poprzedniej edycji.
Trener Kazimierz Moskal chwalił swoich podopiecznych, a jego zdaniem bramka Rafała Murawskiego z 46. minuty była kluczowa dla losów rywalizacji.
- Po golu na 2:0 szło nam już łatwiej. Pierwsza połowa była wyrównana. Było przy nas szczęście, którego brakowało choćby w poprzednim meczu w Szczecinie. Śląsk strzelił nam gola z rzutu wolnego, a drugiego do szatni. Tym razem role się odwróciły - przyznał opiekun Portowców.
W minionych rozgrywkach Rafał Murawski zebrał w sumie siedem bramek i dziewięć asyst. Jeśli teraz wskoczy na ten sam poziom, wydaje się, że wkrótce Pogoń zapomni o marnym starcie i zacznie się piąć w górę tabeli.
ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": jak zmieniły się brazylijskie fawele? (źródło TVP)
{"id":"","title":""}