Dwa zwycięstwa, dwa remisy i dwie porażki - to bilans piłkarzy Wisły Płock w pierwszych sześciu kolejkach Lotto Ekstraklasy. Do tego beniaminek najwyższej klasy rozgrywkowej strzelił osiem goli i osiem też stracił.
- Jesteśmy nie do końca zadowoleni z tego, co mamy. Osiem punktów, nie chcę się bawić w matematykę, ale na pewno w dwóch innych meczach, czy to z Ruchem czy nawet z Legią, mogliśmy się pokusić o zwycięstwa i ten dorobek byłby większy, i na pewno teraz ten remis ze Śląskiem Wrocław smakowałby inaczej. Przyjechaliśmy do Wrocławia po trzy punkty, nie udało się. Moim osobistym zdaniem niedosyt w nas jest - mówi Dominik Furman.
Mecz ze Śląskiem Wrocław nie był porywającym widowiskiem. Obie drużyny stworzyły sobie mało okazji strzeleckich. Dla Wisły ważne jest jednak to, że nie dała sobie strzelić gola.
- Na pewno byliśmy uprzedzeni na to, żeby nie tracić bramek, bo gdy nie tracisz, to przynajmniej remisujesz i te punkty zdobywasz. Z przodu zawsze strzelaliśmy. Teraz pierwsze spotkanie na zero też z przodu. Trzeba powiedzieć, że to był trochę gorszy mecz w naszym wykonaniu. Takie spotkania też się zdarzają. Musimy po prostu teraz u siebie zdobyć trzy punkty, abyśmy w tę przerwę weszli w dobrych humorach - skomentował Furman.
ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": mozaika różnorodności (źródło TVP)
{"id":"","title":""}