Szymon Marciniak przy stanie 0:1 najpierw wyrzucił z boiska Daniele De Rossiego, a następnie już po przerwie Emersona Palmieriego. Obaj podopieczni Luciano Spallettiego ostro sfaulowali przeciwników, ale nie mieli wcześniej na koncie żółtych kartek i decyzje o pokazaniu im od razu "czerwieni" wzbudziły kontrowersje.
- Arbiter był fatalny, zrujnował nam mecz. Niech mi ktoś powie, czego można spodziewać się po grze w dziesiątkę czy dziewiątkę? Nie będzie dla klubu żadnych reperkusji, natomiast muszę powtórzyć, że jestem maksymalnie rozczarowany postawą sędziego - skomentował niepowodzenie prezydent AS Roma James Pallotta.
Bardziej powściągliwych w ocenach był trener Spalletti. Szkoleniowiec przyznał tylko, iż nie przypuszczał, że w dwóch spotkaniach aż trzech jego zawodników będzie musiało przymusowo opuścić boisko (w pierwszym pojedynku czerwoną kartkę dostał Thomas Vermaelen).
Marciniaka starał się nie krytykować dyrektor sportowy Giallorossich. - Nie chcę oceniać pracy arbitra. Szanujemy podejmowane przez niego decyzje, chociaż uważam, że były przesadzone. De Rossi na pewno nie chciał zrobić krzywdy przeciwnikowi, Daniele próbował trafić w piłkę i się spóźnił - skomentował Walter Sabatini.
ZOBACZ WIDEO Michał Kucharczyk: Są ludzie, którzy nic nie osiągnęli, a uważają się za znawców
heh...