- Staram się nie wybiegać w przyszłość i nie rozmyślać nad tym, co będzie latem. Mamy przed sobą niemal całą rundę wiosenną, wiele istotnych spotkań i na nich powinniśmy się teraz skupić, bo szansa na osiągnięcie sukcesu jest bardzo duża. Decyzja o przeniesieniu klubu jest już raczej ostateczna. Pierwszy raz mam do czynienia z taką sytuacją i tak naprawdę nie mam pojęcia, jak to wszystko będzie wyglądać, dlatego na razie wolę się skupić na teraźniejszości - powiedział Majewski.
Młodemu pomocnikowi Dyskobolii gra w małym mieście nie przeszkadza. - Tu jest fajna, rodzinna atmosfera i na pewno każdy z nas utożsamia się z klubem. Mi klimat Grodziska akurat bardzo odpowiada i, choć trybuny nie zawsze są pełne, tych najwierniejszych kibiców Dyskobolii na pewno jest żal. Chciałbym jednak, by mimo wszystko byli z nami w ostatnich spotkaniach i żeby pożegnanie Grodziska z I-ligową piłką było godne - dodał Majewski.
Tej wiosny na stadionie Dyskobolii odbędzie się jeszcze sześć spotkań ligowych i co najmniej jedno pucharowe (ćwierćfinał Pucharu Polski z Ruchem Chorzów). W ostatnim meczu Orange Ekstraklasy na własnym stadionie (7 maja) rywalem drużyny Jacka Zielińskiego będzie Wisła Kraków.