W środę Lechia Gdańsk przeszła do kolejnej rundy Pucharu Polski wygrywając w Gliwicach z Piastem. - Zagraliśmy może nie super zawody, ale pokazaliśmy charakter i graliśmy z zębem. Po stracie jednego, a później drugiego zawodnika potrafiliśmy się skutecznie bronić i wytrzymaliśmy tyle minut. Morale są wysokie i musimy to potwierdzić w spotkaniu z Termaliką - powiedział Piotr Wiśniewski.
Gdańszczanie wygrali po rzutach karnych. - Czuliśmy, że awans nam ucieka. Przy równej liczbie zawodników Piast był troszkę lepszy. Operował częściej piłką i miał więcej sytuacji. Po stracie zawodników nasza sytuacja była dramatyczna i chcieliśmy dotrwać do rzutów karnych. Wiedzieliśmy, że jak nam się to uda to pokonamy przeciwnika - dodał Wiśniewski.
Przed spotkaniem w Gliwicach piłkarz, który jest w Lechii od sezonu 2004/05 po raz ostatni grał 29 listopada 2015 roku. - Sam się zastanawiałem jak to będzie wyglądało, czy będę odstawał od innych piłkarzy. Dosyć długo męczyła mnie kontuzja i później mozolnie wracałem do dyspozycji. Mamy bardzo dobrą drużynę i ciężko jest wskoczyć do meczowej osiemnastki. Jakość piłkarska poszła do przodu. Mam nadzieję, że trener będzie częściej korzystał z moich usług - liczy pomocnik.
W niedzielę Lechia zagra z Bruk-Bet Termaliką. To jedyna drużyna, która z w 2016 roku zdołała wywieźć z Gdańska punkt. - Trzeba wyciągnąć wnioski z tamtego spotkania. Wygrywaliśmy i straciliśmy bramkę w końcówce. Musimy pokazać, że to był wypadek przy pracy - stwierdził piłkarz, który dla kibiców jest chodzącą legendą Lechii, gdyż zaczynał grę w niej wówczas, gdy gdańszczanie grali w III lidze.
Coraz większymi krokami zbliżają się derby Trójmiasta. Obecnie oba zespoły z Pomorza są w tabeli na podium. - Śledzę ligową tabelę i oglądam mecze w Lotto Ekstraklasie. Wielki szacunek dla Arki za dotychczasowe mecze i jestem pozytywnie zaskoczony jej postawą. Nie sądziłem, że będzie jej tak dobrze szło. W derbach to trzy punkty pojadą jednak do Gdańska - zdeklarował Wiśniewski.
ZOBACZ WIDEO: Dwie Polki zachwyciły cały kraj. "To były łzy szczęścia i wzruszenia"