Wszystko wskazywało na to, że Martin Nespor będzie musiał na swój debiut w KGHM Zagłębiu nieco poczekać, tym bardziej, że w Lubinie stawił się dopiero we wtorek na badaniach medycznych. Po kilku treningach Piotr Stokowiec uznał jednak, że Czech pomoże drużynie i desygnował go do gry w drugiej połowie w meczu z Arką Gdynia.
Nespor na boisku pojawił się w 77. minucie, zmieniając Michala Papadopulosa. Czeski napastnik, mimo długiej przerwy od gry, pokazał się z dobrej strony. Kilka razy szarpnął. Wprowadził nową jakość do gry ofensywnej Zagłębia Lubin. To po faulu na nim żółtą kartkę otrzymał Michał Marcjanik.
Czech po zakończeniu spotkania w rozmowie z WP SportoweFakty podkreślał, że jego forma z każdym tygodniem będzie rosła.
- Czuję olbrzymi głód gry. W Sparcie tylko trenowałem. Grywałem jedynie w rezerwach. Chcę szybko dojść do optymalnej formy i odwdzięczyć się działaczom Zagłębia za szansę, którą mi dali - mówił Nespor.
ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Malarz: cieszę się, że trafnie wytypowałem Real
{"id":"","title":""}
Sporym problemem Zagłębia jest skuteczność. Czeski napastnik ma rozwiązać worek z bramkami. Warto nadmienić, że dotychczasowi snajperzy mieli problem ze zdobywaniem goli. Michal Papadopulos oraz Krzysztof Piątek razem rozegrali 23 mecze (12 Piątek i 11 Papadopulos) i strzelili zaledwie po jednej bramce.
Dla Nespora dobrą wiadomością jest dwutygodniowa przerwa w rozgrywkach Lotto Ekstraklasy.
- Będę mógł zaadoptować się do nowych warunków, a także poznać taktykę drużyny. Czas pracuje na moją korzyść - powiedział Czech.