Przejście Rafała Gikiewicza do SC Freiburg było pewnym zaskoczeniem, ponieważ Polak cały okres przygotowawczy spędził w Eintrachcie Brunszwik. - Byłem podstawowym golkiperem i mogłem regularnie grać, ale marzyłem o Bundeslidze, a Freiburg mi to umożliwił. Potrzebowałem też nowego impulsu i nowego trenera - przyznaje bramkarz w rozmowie z "Kickerem".
Od początku sezonu trener Christian Streich stawia na Alexandra Schwolowa. - Rozumiem, że on jest numerem 1, a ja numerem 2. Schwolli poprowadził Freiburg do awansu, podczas gdy ja przybyłem do klubu dopiero tuż przed rozpoczęciem sezonu. Trenuję i staram się pomagać Schwolowowi wraz z trzecim bramkarzem Patricem. Taki los zawodników na mojej pozycji, że grać może tylko jeden - przyznaje.
Schwolow w I rundzie Pucharu Niemiec zachował czyste konto, a Freiburg pokonał 4:0 SV Babelsberg 03. W 1. kolejce Bundesligi beniaminkowi powiodło się już słabiej - 1:2 z Herthą BSC - ale bramkarz nie popełnił błędów i nic nie wskazuje na to, by trener Streich miał wkrótce zmienić hierarchię.
ZOBACZ WIDEO: Zieliński o swoim transferze: Liverpool i Napoli się o mnie biły