Rafał Gikiewicz marzył o Bundeslidze, ale na razie siedzi na ławce. "Rozumiem, że jestem numerem 2"

Getty Images /  Alexander Scheuber / Na zdjęciu: Rafał Gikiewicz
Getty Images / Alexander Scheuber / Na zdjęciu: Rafał Gikiewicz

Rafał Gikiewicz miał pewne miejsce w składzie II-ligowego Eintrachtu Brunszwik, ale postanowił spróbować sił w Bundeslidze. Po transferze do SC Freiburg musi pogodzić się jednak z rolą rezerwowego.

W tym artykule dowiesz się o:

Przejście Rafała Gikiewicza do SC Freiburg było pewnym zaskoczeniem, ponieważ Polak cały okres przygotowawczy spędził w Eintrachcie Brunszwik. - Byłem podstawowym golkiperem i mogłem regularnie grać, ale marzyłem o Bundeslidze, a Freiburg mi to umożliwił. Potrzebowałem też nowego impulsu i nowego trenera - przyznaje bramkarz w rozmowie z "Kickerem".

Od początku sezonu trener Christian Streich stawia na Alexandra Schwolowa. - Rozumiem, że on jest numerem 1, a ja numerem 2. Schwolli poprowadził Freiburg do awansu, podczas gdy ja przybyłem do klubu dopiero tuż przed rozpoczęciem sezonu. Trenuję i staram się pomagać Schwolowowi wraz z trzecim bramkarzem Patricem. Taki los zawodników na mojej pozycji, że grać może tylko jeden - przyznaje.

Schwolow w I rundzie Pucharu Niemiec zachował czyste konto, a Freiburg pokonał 4:0 SV Babelsberg 03. W 1. kolejce Bundesligi beniaminkowi powiodło się już słabiej - 1:2 z Herthą BSC - ale bramkarz nie popełnił błędów i nic nie wskazuje na to, by trener Streich miał wkrótce zmienić hierarchię.

ZOBACZ WIDEO: Zieliński o swoim transferze: Liverpool i Napoli się o mnie biły

Źródło artykułu: