Piłkarz Stomilu: Szkoda straty dwóch punktów

Stomil Olsztyn musiał zadowolić się remisem w meczu z Wisłą Puławy, choć miał okazje do zgarnięcia pełnej puli. - Moim zdaniem byliśmy lepszym zespołem - nie ukrywa Jarosław Ratajczak.

W pierwszej połowie sobotniego meczu Stomil przeprowadził kilka ciekawych akcji, lecz tylko raz zagroził gospodarzom. W drugiej odsłonie olsztyński zespół odważniej ruszył do przodu, co zaowocowało rzutem karnym w 54. minucie. Nie wykorzystał go jednak Rafał Kujawa. - Na pewno szkoda tego rzutu karnego, bo super weszlibyśmy w drugą połowę - przyznaje Jarosław Ratajczak, którego dobitkę po strzale Kujawy z 11. metra obronił Nazar Penkowec.

To niepowodzenie nie załamało gości i jeszcze podkręcili oni tempo. Otwarta gra zemściła się w 74. minucie, kiedy Wisła Puławy wykorzystała nieporozumienie w defensywie Stomilu i Sylwester Patejuk dał gospodarzom prowadzenie. Olsztyńska drużyna szybko odpowiedziała wyrównującym golem. - Chwała chłopakom, że po straconej bramce na kwadrans przed końcem podnieśliśmy się i tak na dobrą sprawę jeszcze mogliśmy ten mecz wygrać - ocenia 25-letni piłkarz.

Dwa zwycięstwa z rzędu wyostrzyły apetyt Stomilu, więc remis w Puławach przyjęto z niedosytem. Mimo wszystko olsztynianie pozostają niepokonani od pięciu kolejek. - Szkoda straty tych dwóch punktów. Moim zdaniem byliśmy lepszym zespołem i stworzyliśmy sobie kilka sytuacji - podkreśla Ratajczak.

ZOBACZ WIDEO: Zieliński o swoim transferze: Liverpool i Napoli się o mnie biły

Komentarze (0)