- Po raz pierwszy odkąd jestem w Lechu udało mi się obronić jedenastkę. Mogę się więc cieszyć. Powodów do radości jest jednak więcej. Bardzo dobrze zareagowaliśmy na gola dla Pogoni i sami szybko zdobyliśmy dwa - powiedział Matus Putnocky.
Kolejorz zaczyna mieć imponującą serię. Dzięki zwycięstwu z Portowcami nie przegrał już po raz szósty z rzędu (licząc także spotkanie Pucharu Polski z Podbeskidziem). Dało się jednak zauważyć, że w niedzielę walczył bardziej niż w poprzednich meczach.
- Moim zdaniem walczyliśmy zarówno za kadencji trenera Urbana, jak i teraz. W pojedynku z Pogonią wydarzyło się po prostu więcej. Ja się bardzo cieszę i to podwójnie, bo odwiedziła mnie rodzina ze Słowacji i bliscy oglądali mój występ - dodał golkiper Kolejorza.
Interwencja Putnocky'ego przy strzale Łukasza Zwolińskiego z "wapna" była absolutnie kluczowa dla losów pojedynku. Gdyby w 63. minucie zrobiło się 2:2, rywalizacja mogłaby się potoczyć bardzo różnie. - To na pewno wpłynęłoby na obraz gry, ale ja wierzę w kolegów i sądzę, że ostatecznie i tak byśmy zdobyli trzy punkty - zakończył.
ZOBACZ WIDEO: Pilarz po Legii: to wielka satysfakcja (źródło TVP)
{"id":"","title":""}