Radosław Murawski: Frajerami jesteśmy z własnej winy

PAP / Stanisław Rozpędzik/PAP / Petar Brlek (Wisła Kraków) oraz Radosław Murawski (Piast Gliwice)
PAP / Stanisław Rozpędzik/PAP / Petar Brlek (Wisła Kraków) oraz Radosław Murawski (Piast Gliwice)

Kapitan Piasta Gliwice nie owijał w bawełnę po remisie z Górnikiem Łęczna (3:3). Ciężko mu się jednak dziwić, skoro gliwiczanie prowadzili już 3:0.

Nikt nie wyobrażał sobie, że wicemistrzowie Polski wypuszczą z rąk zwycięstwo z Górnikiem Łęczna. Po dwudziestu pięciu minutach było 3:0, ale później wydarzyła się gliwicka katastrofa. - Nie da się ukryć, że jest to frajerski remis. Przykre, że przyszedł taki moment, ale frajerami jesteśmy z własnej winy. Prowadziliśmy 3:0 i daliśmy sobie strzelić bezsensowną bramkę, ale tak się zdarza. Późniejsze gole dla Górnika były wynikiem tego, że graliśmy w dziesięciu - powiedział dla WP SportoweFakty.pl Radosław Murawski, kapitan Piasta Gliwice.

Niebiesko-czerwoni po osiągnięciu bramkowej przewagi dali dojść do głosu łęcznianom. - Prowadząc 3:0 nie musieliśmy atakować, ale broń Boże nie mieliśmy się bronić. W założeniach było czekać aż przeciwnik się otworzy i mieliśmy ich dobić. Nie udało się i role się odwróciły - nie dowierzał młodzieżowy reprezentant Polski.

Podopieczni Radoslava Latala muszą szybko zapomnieć o Górniku, bo w sobotę czeka ich niezwykle istotne starcie z Wisłą Kraków. - Powiedzieliśmy sobie parę mocnych słów i teraz jak najszybciej trzeba kasować te złe wspomnienia z tego meczu. Musimy tylko wyciągnąć dobre momenty, bo takie były i jak najlepiej przygotować się do Wisły - zakończył "Muraś".

ZOBACZ WIDEO: Nowa murawa, nowe reklamy... Legia zmienia się na Ligę Mistrzów (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)