Trener Marcin Brosz po raz kolejny udowodnił, że nie boi się stawiać na młodych. W tym sezonie już pięciu młodych piłkarzy zadebiutowało w pierwszej drużynie Górnika Zabrze. W gronie tym oprócz Dariusza Pawłowskiego znaleźli się Łukasz Wolsztyński, Mateusz Kuchta i Adam Wolniewicz. Szansę debiutu otrzymał również Maciej Ambrosiewicz, który do Górnika trafił przed tym sezonem z czeskiej MFK Karvina.
Szkoleniowiec Górnika już w chwili objęcia posady w śląskim klubie zapowiadał, że będzie chciał odważnie postawić na młodych piłkarzy wywodzących się z regionu. Brosz trzyma się swojej filozofii. Kuchta zagrał w pięciu meczach, Ambrosiewicz i Wolniewicz wystąpili dotychczas w czterech spotkaniach, a Wolsztyński zaliczył dwa występy. W starciu z MKS-em Kluczbork przyszła kolej właśnie na Pawłowskiego.
- Darek Pawłowski jest kolejnym przykładem wychowanka, który wchodzi do pierwszego zespołu. To dotyczy wszystkich młodych piłkarzy. Nie możemy ich oceniać tylko na boisku, musimy nimi dobrze "żonglować". Oni mają stanowić o sile zespołu w najbliższym czasie. Ważne jest to, co gra teraz, ale ważna jest jego przyszłość. Mamy całą paletę piłkarzy, którzy byli na wypożyczeniach, wrócili do Zabrza i walczą o miejsce w zespole - przyznał trener Brosz.
17-latek wziął udział we wtorkowej konferencji prasowej śląskiego klubu, co wskazywało na to, że doczeka się debiutu w Górniku Zabrze. - Liczyłem na to, że dostanę szansę w poprzednich meczach. Dostawałem sygnały, że tak może być, ale trener postanowił inaczej. Nie zrażam się, pracuję dalej i czekam na debiut w pierwszym zespole - mówił wówczas Pawłowski.
Debiutant w składzie Górnika ustawiony został w środku pomocy. - Nie ma dla mnie większej różnicy. W juniorach zdarzało się, że grałem nawet jako napastnik i też dobrze czułem się na tej pozycji - przyznał Pawłowski.
ZOBACZ WIDEO: Kolejny gol Teodorczyka i zwycięstwo Anderlechtu - zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]