Co dalej z Pawłem Olkowskim? "Dostanie szansę, ale musi być cierpliwy"

Paweł Olkowski utknął na ławce rezerwowych 1. FC Koeln. Nie zapowiada się, by z niej wstał. - Dostanie szansę, ale musi być bardzo cierpliwy - tłumaczy nam niemiecki dziennikarz.

Mateusz Karoń
Mateusz Karoń
CARMEN JASPERSEN/PAP/EPA PAP/EPA / CARMEN JASPERSEN/PAP/EPA / CARMEN JASPERSEN/PAP/EPA

Ten sezon miał być dla Pawła Olkowskiego przełomowy. Tak się jednak nie dzieje. Trener Peter Stoeger nie dał jeszcze szansy reprezentantowi Polski, który dotąd był tylko rezerwowym.

O to, kiedy wreszcie zobaczymy "Ola" na boisku, spytaliśmy Marca Mertena, dziennikarza prowadzącego portal dla fanów Kozłów - "Geissblog.Koeln". W odpowiedzi usłyszeliśmy głośne westchnienie. - Paweł musi być bardzo cierpliwy. Trzeba trenować i czekać na okazję. Poprzednia została zmarnowana - mówi Merten.

Stracony rok

Początek w 1.FC Koeln wyglądał naprawdę dobrze. Olkowski wygryzł ze składu Miso Brecko, który wcześniej był kapitanem. Polak robił znakomite wrażenie.

Kryzys zaczął się w kwietniu ubiegłego roku, kiedy naszego rodaka obudził silny ból stopy. Diagnoza miała prawo szokować - organizm zareagował po czasie, a kość została złamana.

ZOBACZ WIDEO: Pulisic: Legia to nie jest zły zespół (źródło TVP)

- Później trenował źle i nie odżywiał się najlepiej. Schudł z 79 do 72 kilogramów. To miało przełożenie na jego postawę w poprzednim sezonie. Latem tego roku znów nabrał masy mięśniowej. Teraz wygląda o wiele lepiej. Powiedziałbym, że wrócił stary Paweł. Pamiętajmy jednak o najważniejszym - stracił rok - twierdzi Merten.

Poważna konkurencja

Jeszcze latem wydawało się, że Olkowski będzie pewniakiem do gry, kiedy tylko Peter Stoeger zdecyduje się na ustawienie z czterema obrońcami. Wówczas Marcel Risse wracałby do pomocy. Rzeczywiście, austriacki szkoleniowiec stosuje 4-4-2, ale próżno szukać w nim Polaka.

- Latem Stoeger pochwalił Pawła za pracę, jaką wykonał. Mam jednak wrażenie, że zrobił to z czystej kurtuazji. W sytuacji Olkowskiego nie zmieniło się nic - mówi Radosław Gilewicz, ekspert stacji Eurosport 2.

Były obrońca Górnika Zabrze niespodziewanie przegrał walkę o miejsce w składzie z aż dwoma konkurentami: wspomnianym Risse oraz Frederikiem Soerensenem. Pierwszy to rozwiązanie bardziej ofensywne. Drugi zaś jest nominalnym stoperem, daje wiele atutów w defensywie.

Trudno spodziewać się, by Stoeger dokonywał zmian, skoro od początku sezonu Kozły nie straciły gola. Ograły Preussen Berlin 7:0, SV Darmstadt 98 2:0 i zremisowały bezbramkowo z VfL Wolfsburg.

Na tej podstawie powątpiewać można, czy dla Polaka znajdzie się jeszcze miejsce. - Z pewnością tak, ale w jakiej roli? Soerensen na prawej obronie to odkrycie. Trener Stoeger powiedział, że Olkowski dostanie swoją szansę, ale teraz jest tylko zastępcą. Zyskał bardzo dobrego konkurenta i musi się z tym pogodzić - tłumaczy Merten.

- Soerensen świetnie nadaje się do bronienia. To wysoki zawodnik, który nie przegrywa pojedynków główkowych. Przy taktyce Stoegera ten aspekt jest bardzo istotny - dodaje Merten.

Powinien odejść?

- Sprawa wygląda na mocno skomplikowaną. Dziś, by trener wpuścił Pawła, musiałoby dojść do splotu nieszczęśliwych zdarzeń. Mówiąc konkretniej: zagra tylko wtedy, gdy ze składu wypadną Risse i Soeresen - twierdzi Gilewicz.

Nadchodzące miesiące przyniosą odpowiedź na pytanie, czy Olkowski powinien nadal walczyć o miejsce w 1. FC Koeln. Jeśli nasz rodak nie otrzyma szansy, będzie musiał znaleźć nowego pracodawcę. Latem konkretnych ofert brakowało, ale reprezentant Polski to wciąż interesujący piłkarz. Imponujące wejście do Bundesligi nie było dziełem przypadku.

Mateusz Karoń

Czy Paweł Olkowski odzyska miejsce w składzie 1. FC Koeln?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×