Olimpia-Beskid - Piotrcovia. Mecz na styk. Góralki minimalnie lepsze

Potyczka 3. kolejki PGNiG Superligi trzymała w napięciu do samego końca. Obroniony rzut karny w ostatniej minucie pozwolił sądeczankom wywalczyć pierwsze zwycięstwo (31:30) w sezonie. Piotrcovia musiała obejść się smakiem.

Krzysztof Niedzielan
Krzysztof Niedzielan
WP SportoweFakty

Spotkanie zapowiadało się bardzo emocjonująco, bo na parkiet wyszły zespoły sąsiadujące ze sobą w tabeli (ósma i dziewiąta pozycja). Olimpia i Piotrcovia miały na koncie porażkę i remis, więc mocno liczyły na premierową wiktorię.

Można było spodziewać się wyrównanego meczu i przewidywania znalazły swoje potwierdzenie. Wynik długo oscylował wokół remisu - również dlatego, że dobrze spisywały się bramkarki obu ekip. Szczególnie mogły podobać się interwencje Aleksandry Sach.

Dopiero w 22. minucie któryś z zespołów wyszedł na dwubramkowe prowadzenie. Aleksandra Kucharska trafiła na 11:13. Zaraz po tym Lucyna Zygmunt posłała do boju drugą z bramkarek, Karolinę Szczurek. Olimpijki szybko odrobiły stratę, dzięki rzutom Marty Rosińskiej i Katarzyny Pożogi. Nie pomogła nawet przerwa na żądanie, o którą poprosił trener Michał Pastuszko przy stanie 12:13.

Końcówka należała jednak do Piotrcovii. Monika Kopertowska rzuciła w 27. minucie na 15:17. Sądeczanki krótko przed końcową syreną mogły jeszcze wyrównać, ale rzut Gabrieli Szabo padł łupem Darii Opelt. Piotrkowianki zdążyły jeszcze wywalczyć karnego, którego pewnie wykorzystała Agata Wypych. Doświadczona rozgrywająca 7 razy trafiała do siatki Olimpii i do przerwy była najskuteczniejszą szczypiornistką swojego zespołu.

ZOBACZ WIDEO: Dobry mecz Linettego, Milan lepszy od Sampdorii - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]

Piotrcovia rozpoczęła II połowę z 2 bramkami przewagi. Po 180 sekundach rywalizacji było już 17:20, po dobrym rzucie Katarzyny Sobińskiej. Olimpia-Beskid od razu wzięła się za odrabianie strat i w 36. minucie znów był remis 20:20. Pięknym rzutem z dystansu popisała się Marta Rosińska.

Drużyna gości jeśli odskakiwała, to maksymalnie na 2 punkty. Szczypiornistki z Nowego Sącza potrafiły jednak doganiać swoje rywalki. 13 minut przed końcową syreną Olimpijki nawet wyszły na prowadzenie 27:25 - pierwszy raz po zmianie stron. 2 bramki Marty Rosińskiej tak zdenerwowały szkoleniowca Piotrcovii, że poprosił o czas.

Całe spotkanie było bardzo wyrównane i końcówka nie była wyjątkiem. Niespełna 4 minuty przed finiszem rywalizacji było 29:29. 40 sekund przed syreną gospodynie prowadziły 31:30 i trener Pastuszko poprosił o czas. Przyjezdne miały rzut karny, który obroniła Aleksandra Sach. Agata Wypych pomyliła się po raz pierwszy i to Olimpia-Beskid świętowała pierwsze zwycięstwo w sezonie.

Olimpia-Beskid Nowy Sącz - Piotrcovia Piotrków Trybunalski 31:30 (16:18)

Olimpia: Szczurek, Sach - Szabo 10 (1/1), Rosińska 7, Leśniak, Smbatian 7, Płachta 3, Dzidek, Choromańska 1, Pożoga 3, Wielocha.

Kary: 8 min.
Karne: 1/1.

Piotrcovia: Opelt, Sarnecka - Kucharska 1, Kopertowska 9, Sobińska 4, Jałoszewska 2, Wypych 8 (4/5), Klonowska, Cieślak, Despondovska 2 (2/2), Szafnicka, Ivanovic 2, Dronzikowska 2.

Kary: 4 min.
Karne: 6/7.

Kary: Olimpia-Beskid - 8 min. (Rosińska, Smbatian, Szabo, Leśniak - po 2 min.); Piotrcovia - 4 min. (Kucharska, Szafnicka - po 2 min.).

Sędziowali: Joanna Brehmer (Mikołów), Agnieszka Skowronek (Ruda Śląśka).
Delegat ZPRP: Stanisław Hojda (Kielce).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×