Coraz silniejsza personalnie Wisła Płock jest zarazem coraz wyżej w tabeli Lotto Ekstraklasy. Po zwycięstwach z KGHM Zagłębiem Lubin i Pogonią Szczecin beniaminek przesunął się na 5. lokatę. Po raz pierwszy ma więcej zwycięstw niż porażek i więcej bramek zdobytych niż straconych.
- Bardzo się cieszyłem po zwycięstwie z Pogonią. Mówiliśmy sobie, że potrzebujemy serii zwycięstw. Dwie wygrane to już jest początek jakiejś serii - powiedział Marcin Kaczmarek, trener Wisły Płock.
Beniaminek wygrał z Pogonią 2:0, a przewagę statystyczną potwierdził po przerwie, choć paradoksalnie w pierwszej połowie stwarzał sobie więcej sytuacji podbramkowych. Gorąco było po akcjach Siergieja Kriwca i Arkadiusza Recy.
- Mecz miał dwie fazy. Pierwsza połowa była lepsza w naszym wykonaniu. Dwie sytuacje podbramkowe były stuprocentowe, a inne klarowne. Szkoda, że nie udało się ich wykorzystać, ponieważ później Pogoń miała więcej z gry do momentu zmiany wyniku. Potwierdziło się, że rywal ma potencjał zdecydowanie wyższy niż miejsce w tabeli - przyznał Kaczmarek, kiedyś trener Pogoni, a dziś Wisły.
ZOBACZ WIDEO Probierz: o miejsce walczy się na boisku, a nie płacząc w prasie (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Dwa gole na wagę zwycięstwa zdobył Jose Kante. To pierwszy taki wyczyn napastnika po przyjeździe do Polski. Wcześniej słynął raczej z marnowania niż wykorzystywania swoich szans.
- To bramki ważne i piękne. Poza tym pomógł nam mocno Seweryn Kiełpin. W pewnych sytuacjach zachował się świetnie i tego od niego oczekujemy. Kiedy zespołowi nie idzie, bramkarz staje na wysokości zadania i jest łatwiej o dobry wynik. To świadczy o klasie - komplementował Kaczmarek.
- Generalnie to był w mojej ocenie dobry, emocjonujący mecz z szansami po obu stronach. Wisła była lepsza, bo strzeliła dwie bramki więcej od Pogoni - dodał.
Następnym przeciwnikiem Wisły Płock będzie wysoko notowana Bruk-Bet Termalica Nieciecza.