Chodzi oczywiście o zatrudnienie w czerwcu Besnika Hasiego na stanowisku pierwszego trenera. W niedzielę Albańczyk został odsunięty od drużyny. Wtedy to Maciej Wandzel napisał tak:
Dobrze że to już koniec tego rozdziału. Popełniliśmy błąd. Wybaczcie. Na wieczór film bez podtekstu https://t.co/VlUHVM0KDw
— Maciek Wandzel (@MaciejWandzel) 18 września 2016
3,5-miesięczna praca Hasiego z pierwszą drużyną zakończyła się rozbiciem drużyny, czternastym miejscem w lidze, awansem do Ligi Mistrzów i upokarzającą porażką 0:6 w pierwszym meczu z Borussią Dortmund. To właśnie w środę ponoć zapadła ostateczna decyzja o przerwaniu tego nieudanego związku. Nie chodzi o to, że Legia wysoko przegrała. Chodziło o to, że nie walczyła.
Miesiąc temu inny z szefów Legii Bogusław Leśnodorski mówił nam, że mówienie o zwolnieniu trenera jest niepoważne, bo ten od początku sezonu nie miał możliwości spokojnej pracy. Szybko jak się okazało, zmieniono zdanie. To właśnie Leśnodorski w niedzielę tuż po meczu z Zagłębiem Lubin poinformował na Twitterze o odsunięciu szkoleniowca od drużyny.
Odsunięcie wcale nie oznacza jednak zwolnienia. Legia Warszawa musi teraz dogadać się z trenerem co do warunków rozstania. Ten nie musi iść na ustępstwa. Ponoć chce za przedwczesne zwolnienie miliona euro.
Tymczasowo drużynę przejmie Aleksandar Vuković, dotychczasowy asystent. Docelowo właściciele Legii chcą zatrudnić innego byłego piłkarza Legii Jacka Magierę. Negocjacje ponoć trwają. Nieprzypadkowo Wandzel wstawił wideo właśnie z jego dawnym golem.
ZOBACZ WIDEO Pazdan: zamieszanie z trenerem nie pomaga nam... (źródło TVP)
{"id":"","title":""}