WP SportoweFakty: Trudno nie zacząć wywiadu od tego pytania. Do Arki trafił pan z Cracovii. Czy w poniedziałkowym spotkaniu sentymenty będą grały rolę? Da się od tego odciąć?
Dariusz Zjawiński: Przed spotkaniem wraz z Adamem Marciniakiem porozmawiamy z byłymi kolegami. I tyle. Na boisku sentymentów nie ma. Każdy walczy o trzy punkty. To zbyt duża stawka, by myśleć o tym, co było w przyszłości.
Jak pan wspomina okres pobytu w Cracovii? To właśnie w tym klubie zaistniał pan w rozgrywkach Ekstraklasy.
- To prawda. Trafiłem do Krakowa z Dolcanu Ząbki. W drugiej części sezonu dano mi szansę zaistnieć w Ekstraklasie. Doszło wówczas do zmiany trenera, po której odżyłem. Jednak w Arce Gdynia mam większą szansę do pokazania się. Tutaj gram w pierwszym składzie. Zdobywam bramki, asystuje. Wierzę, że dalej będę pierwszym wyborem na tej pozycji.
Ostatnio nieco się pan zaciął. Kolejki lecą a Dariusz Zjawiński bez gola. Ostatni raz wpisał się pan na listę strzelców w lipcu.
- Nie zaciąłem się. Ostatnio nieco brakuje mi tych klarownych sytuacji. Muszę na nie sam pracować. Jeśli będziemy grali ofensywnie to na pewno coś znowu wpadnie. Trzeba sobie powiedzieć, że nie jest ważne kto strzela, ważne jest to abyśmy wygrywali mecze.
Czuje się pan zaufanie u trenera Nicińskiego?
- Na miejsce w pierwszym składzie trzeba cały czas pracować. Na każdym treningu jest ostra rywalizacja. W obwodzie jest Paweł Abbott, który wraca do gry po kontuzji, a także Rafał Siemaszko. On w Ekstraklasie strzelił już dwa gole.
ZOBACZ WIDEO: Dobry mecz Linettego, Milan lepszy od Sampdorii - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]
Duet Zjawiński-Abbott jest możliwy?
- Możemy grać razem. Na treningach testujemy takie warianty. Chętnie wyszedłbym obok niego w pierwszym składzie. Myślę, że taki układ byłby groźny dla każdej drużyny. Końcówka meczu w Kielcach zresztą to pokazała.
Z Koroną wam nie wyszło. Dlaczego?
- Ten mecz pokazał, że w piłkę trzeba grać 90 minut, a nie tylko 45. W pierwszej połowie byliśmy kompletnie poza grą. Nic nam nie wychodziło. Byliśmy jedynie tłem dla Korony, która grała mądrze i konsekwentnie. To dało jej prowadzenie.
Co może pan powiedzieć o Cracovii? Jaki to zespół?
- Cracovia to silna drużyna, w której jest wielu ciekawych i doświadczonych piłkarzy. Mankamentem są kontuzje. To na pewno zespół ofensywny, który ma pewne braki w obronie. Chcemy to wykorzystać.
W Gdyni jeszcze nie przegraliście. W poniedziałek podtrzymacie serię?
- Mam nadzieję. Nie może być jednak tak, że Arka wygrywa tylko u siebie. Trzeba punktować w domu, ale także na wyjazdach, jeśli chcemy coś zawojować w tej lidze.
Notował Karol Wasiek