Bundesliga: nieprawdopodobna forma Borussii Dortmund. Zmiażdżyła trzeciego rywala z rzędu. VfL Wolfsburg zdeklasowany

PAP/EPA / Peter Steffen
PAP/EPA / Peter Steffen

W niewiarygodnej formie jest Borussia Dortmund. Wicemistrzowie Niemiec roznieśli kolejnego rywala. Tym razem upokorzenia doznał VfL Wolfsburg, który przed własną publicznością przegrał aż 1:5. Jednego gola zdobył Łukasz Piszczek.

Kwestią czasu miało być odpalenie zespołu Thomasa Tuchela. Wygląda na to, że dortmundzki walec włączył się dzięki meczowi z Legią Warszawa (6:0). Borussia od tamtego momentu nabrała pewności siebie. Jest inna niż w pierwszych chwilach tego sezonu. Najpierw zmiażdżyła SV Darmstadt 98 (również 6:0). Teraz zdemolowała kolejnego rywala...

Dortmundczycy potrzebowali zaledwie kilku minut, by zdobyć prowadzenie w Wolfsburgu. Wychodziło im właściwie wszystko. Marc Bartra, czyli obrońca sprowadzony na wzór i zastępstwo Matsa Hummelsa popisał się podaniem w jego stylu. Z połowy zagrał piłkę między stoperów. Tam wbiegł Raphael Guerreiro. Lewy obrońca przemianowany na środkowego pomocnika oddał strzał po ziemi, futbolówka zaliczyła jeszcze rykoszet, a następnie wpadła do siatki tuż przy słupku.

W drugiej akcji BVB obserwować mogliśmy popis umiejętności Pierre-Emericka Aubameyanga. Gabończyk jednym zwodem oszukał obrońcę. Potem zostało już tylko biec szybciej niż inni, a jak wiadomo - to zawsze był jego największy atut. Snajper Borussii stanął więc sam na sam z Koenem Casteelsem, uderzył obok niego i dał drużynie przyjezdnej podwyższenie wyniku.

Po golu na 2:0 podopieczni Tuchela mocno zwolnili. Do głosu dochodził Wolfsburg, którego motorem napędowym często był Jakub Błaszczykowski. Kuba na prawej pomocy czuje się dużo lepiej. To on minął kilku rywali, podał na pole karne, ale jego koledzy nie potrafili poradzić sobie z wykończeniem.

ZOBACZ WIDEO Trener potrzebny od zaraz, czyli kto uratuje Legię? (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Także po zagraniu Błaszczykowskiego piłkę ręką dotknął zawodnik BVB. Do rzutu wolnego podszedł Ricardo Rodriguez. Jego kolega z reprezentacji, Roman Burki popisał się jednak dobrą interwencją.

W drugiej połowie Kuba znów dał o sobie znać. Dośrodkował, a piłkę do siatki wpakować próbowali Julian Draxler oraz Mario Gomez. Ta została wybita z linii bramkowej. Gospodarze pokazali, że wciąż wierzą w odrobienie strat. Udało im się nawet zdobyć gola kontaktowego. Paul Seguin zagrał na piąty metr, gdzie przytomnością popisał się Daniel Didavi.

Napór Wolfsburga zatrzymało trafienie Ousmane Dembele. Były piłkarz Stade Rennes strzelił do "pustaka" dzięki dograniu Gonzalo Castro. Ten zaś został idealnie obsłużony przez Guerreiro. Portugalczyk znalazł dla kolegi mnóstwo miejsca między środkowymi obrońcami. Jak to określił komentator stacji Eurosport2, Mateusz Borek - podanie-ciastko.

Stoperzy VfL aż prosili się o stratę kolejnego gola. Chwilę później znów przepuścili Castro. Ten kopnął wzdłuż bramki, gdzie wbiegł Aubameyang. Tak Gabończyk trafił do siatki drugi raz w tym meczu.

Dzieła zniszczenia dokończył Łukasz Piszczek. Polski obrońca wykończył głową dośrodkowanie z rzutu rożnego. Krycie przy tym stałym fragmencie było takie jak przytomność defensywy Wilków. To znaczy: żadne.

W pojedynku Błaszczykowski - Piszczek górą zdecydowanie ten drugi. Warto natomiast podkreślić, że jeśli ktoś z Wolfsburga zasługiwał na wyróżnienia, to właśnie Kuba.

Według niemieckich dziennikarzy ma on problemy ze schodzeniem do środkowej strefy, a tego wymaga Tuchel. Tym spotkaniem "Błaszczu" udowodnił niedowiarkom: obecność w centralnym sektorze jest większym kłopotem dla przeciwników niż niego. Oczywiście my o tym doskonale wiemy. Prawoskrzydłowy w reprezentacji nieraz narobił szumu właśnie tam.

VfL Wolfsburg - Borussia Dortmund 1:5 (0:2)
0:1 - Raphael Guerreiro 4'
0:2 - Pierre-Emerick Aubameyang 17'
1:2 - Daniel Didavi 53'
1:3 - Ousmane Dembele 58'
1:4 - Pierre-Emerick Aubameyang 62'
1:5 - Łukasz Piszczek 73'

Składy:

VfL Wolfsburg: Koen Casteels - Vieirinha (63' Daniel Caligiuri), Jeffrey Bruma, Philipp Wollscheid, Ricardo Rodriguez - Maximilian Arnold (46' Paul Seguin), Yannick Gerhardt - Jakub Błaszczykowski, Julian Draxler, Bruno Henrique (46' Daniel Didavi) - Mario Gomez

Borussia Dortmund: Roman Buerki - Łukasz Piszczek, Sokratis Papastathopoulos, Marc Bartra (12' Matthias Ginter), Marcel Schmelzer - Julian Weigl - Mario Goetze (69' Sebastian Rode), Raphael Guerreiro - Christian Pulisić (46' Gonzalo Castro), Ousmane Dembele - Pierre-Emerick Aubameyang

Żółte kartki: Arnold 13', Błaszczykowski 25' (VfL Wolfsburg)

Sędziował: Daniel Siebert (Berlin)

***

Pozostałe mecze 4. kolejki Bundesligi rozegrane we wtorek:

SC Freiburg - Hamburger SV 1:0 (0:0)
1:0 - Nils Petersen 70'

FC Ingolstadt 04 - Eintracht Frankfurt 0:2 (0:1)
0:1 - David Abraham 45+2'
0:2 - Bastian Oczipka

SV Darmstadt 98 - TSG 1899 Hoffenheim 1:1 (0:0)
0:1 - Andrej Kramarić 46'
1:1 - Denys Olinyk 90+2'

Komentarze (15)
avatar
slavo880
21.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zatem Legia jest tylko o dwa gole gorsza od Wolfsburga. Nie jest źle hahahaha. Najważniejsze, że uwolniona mistrza Polski od tego kelnera z Albanii. Kamień z serca. 
Bialy Juryj
21.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Niezły koment! Błaszczu "narobił w gacie, a nie, narobił szumu!" Pewnie, TYLKO SZUMU, bo padać precyzyjnie nie potrafi! A tego się wymaga od pomocnika! 
avatar
Eustachy Bambuła
21.09.2016
Zgłoś do moderacji
1
4
Odpowiedz
Gratulacje dla Piszczka ALE BRAWO KUBA :-)!!! 
avatar
pablo80 - RSKZ
21.09.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Koszmar Wolfsburga powrócił, znowu 1:5, znowu w środku tygodnia i jedynie rywal się zmienił, no i tym razem Polak strzelił tylko jedną bramkę... 
avatar
Lulon
20.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Borek przy bramce Dembele powiedział ze był na spalonym :)