Leicester City odpadło z Pucharu Ligi Angielskiej po porażce 2:4 (2:2) z Chelsea Londyn. O wyniku spotkania zadecydowała dogrywka, w której Lisy były zmuszone grać w osłabieniu. W 89. minucie czerwoną kartkę obejrzał bowiem Marcin Wasilewski.
Polski obrońca otrzymał szansę od Claudio Ranieriego i jej nie wykorzystał. Nie dość, że głupio osłabił zespół, to wcześniej popełnił kilka indywidualnych błędów. Po jednym z nich gola dla The Blues strzelił Cesar Azpilicueta.
Menedżer Lisów nie zamierzał jednak po meczu piętnować zachowania Wasilewskiego. Doświadczony szkoleniowiec przyznał jedynie, że Polak musi zachowywać w nerwowych sytuacjach zimną krew.
- Marcin to bardzo agresywny zawodnik. Powinien częściej zachowywać spokój w niektórych sytuacjach, ale wszystko jest w porządku. To ważny dla nas piłkarz, daje nam mnóstwo energii - powiedział Ranieri.
Wydaje się jednak, że 36-latek długo poczeka na kolejną szansę występu w podstawowym składzie mistrza Anglii.
ZOBACZ WIDEO: Marek Jóźwiak: Legii potrzeba człowieka z prostym przekazem (źródło TVP)
{"id":"","title":""}