Już przed pierwszym gwizdkiem zaskoczył Igor Gołaszewski, szkoleniowiec gospodarzy. W składzie Polonii zabrakło podstawowych graczy zespołu w tym sezonie: prawego obrońcy Marcina Bochenka, kapitana Piotra Kosiorowskiego i przede wszystkim: Mariusza Marczaka - etatowego asystenta Polonii.
Gospodarze w pierwszych minutach radzili sobie całkiem przyzwoicie. Wprawdzie, za sprawą braku Marczaka, poloniści nie stwarzali zagrożenia po stałych fragmentach, całkiem nieźle jednak sobie radzili w ataku pozycyjnym. Długimi fragmentami zamykali zespół gości pod polem karnym, jednakże nie przekładało się to na groźne strzały. Dwukrotnie zawodnicy Polonii znaleźli się w polu karnym, jednak skutecznie powstrzymywali ich obrońcy. Największe ożywienie na trybunach wzbudzały faule, a tych w pierwszej odsłonie było sporo - arbiter pokazał do przerwy aż siedem żółtych kartek.
Ale to goście strzelili pierwszą bramkę. W 28. minucie arbiter przyznał rzut karny zespołowi Siarki za dość problematyczny faul w polu karnym. Jedenastkę na bramkę pewnie zamienił Patryk Szewc. Nie załamało to polonistów, którzy w następnych minutach próbowali wyrównać. Ich próby przyniosły efekt w 41. minucie - piłkę do bramki wpakował Donatas Nakrosius. Pomocnik Polonii zdobył gola po silnym strzale zza pola karnego.
Drugą połowę z animuszem rozpoczęli poloniści. W 47. minucie Wojdyga świetnie zacentrował do niepilnowanego w polu karnym Tomaszewskiego. Zawodnik gospodarzy uderzył głową zbyt słabo, aby pokonać golkipera gości.
ZOBACZ WIDEO: Boniek: problem polskiej piłki klubowej, to odpływ młodych, zdolnych piłkarzy
Kiedy wydawało się, że objęcie przez Polonię prowadzenia jest kwestią minut, znów niespodziewanie gola zdobyli tarnobrzeżanie. Płaskie dośrodkowanie z prawej strony wykorzystał Żebrakowski, który z bliska wpakował piłkę do bramki strzeżonej przez Puska.
Siedem minut później znów był remis. Szybki atak Polonii skutecznie wykończył Fabian Pawela.
W kolejnych minutach poloniści przejęli inicjatywę, dążyli do strzelenia trzeciej bramki. W 63. minucie wprowadzony chwilę wcześniej Mariusz Marczak zagrał świetną prostopadłą piłkę do Marcina Kluski. Pomocnik Polonii stanął sam przed bramkarzem, ale w dogodnej sytuacji posłał piłkę nad poprzeczką.
W kolejnych minutach tempo spotkania osłabło, gra znów się zaostrzyła. Arbiter wielokrotnie sięgał do kartonika, w całym meczu ukarał kartkami aż czternastu graczy. Goście nie kończyli meczu w komplecie: tuż przed końcem spotkania za drugą żółtą kartkę z boiska został usunięty Marcin Stromecki.
Już w doliczonym czasie poloniści nie wykorzystali kolejnej świetnej szansy na objęcie prowadzenia. Marczak świetnie wrzucił do Bartosza Wiśniewskiego, jednak strzał głową rezerwowego napastnika minimalnie chybił.
Spotkanie zakończyło się remisem 2:2. Z wyniku mogą być zadowoleni goście, którzy zagrali niezwykle skutecznie. Poloniści mogą odczuwać ogromny niedosyt, gdyż mieli zdecydowanie więcej szans od zawodników Siarki.
Polonia Warszawa - Siarka Tarnobrzeg 2:2 (1:1)
0:1 - Patryk Szewc (k.) 28'
1:1 - Donatas Nakrosius 41'
1:2 - Michał Żebrakowski 53'
2:2 - Fabian Pawela 58'
Składy:
Polonia: Dominik Pusek - Przemysław Szabat, Daniel Choroś, Karol Worach, Grzegorz Wojdyga - Michał Zapaśnik (61' Bartosz Wiśniewski), Donatas Nakrosius, Michał Oświęcimka (74' Piotr Kosiorowski), Marcin Kluska (77' Mariusz Wierzbowski) - Aleksander Tomaszewski (61' Mariusz Marczak), Fabian Pawela.
Siarka: Karol Dybkowski - Jan Grzesik, Bartosz Waleńcik, Marcin Stefanik, Michał Dawidowicz - Daniel Koczon (79' Jakub Głaz), Hubert Tomalski, Marcin Stromecki, Mateusz Czyżycki, Patryk Szewc (59' Grzegorz Płatek) - Michał Żebrakowski.
Żółte kartki: Tomaszewski, Pawela, Wojdyga, Oświęcimka, Zapaśnik, Szabat, Kosiorowski, Choroś, Nakrosius (Polonia) oraz Stefanik, Tomalski, Szewc, Stromecki, Dawidowicz (Siarka).
Czerwona kartka: Marcin Stromecki (Siarka) /90' - za drugą żółtą/
Sędzia: Dawid Bukowczan (Żywiec)
Widzów: 1000