- Przegraliśmy mecz, który teoretycznie rozpoczął się dla nas dobrze - mówił Tomasz Wilman. Jego Korona prowadziła po pierwszej połowie 1:0, by ostatecznie zakończyć zawody z zerowym dorobkiem punktów.
Chociaż gospodarze przystąpili do rywalizacji z Jagiellonią bez swojego najlepszego strzelca - Łukasza Sekulskiego - gola dla nich zdobył w 16. minucie Miguel Palanca. - Zagraliśmy bardzo dobrą pierwsza połowę, ale druga była już dla Jagiellonii - ocenił szkoleniowiec, który miał kilka uwag do swoich podopiecznych.
- W drugiej połowie graliśmy za nisko i daliśmy się wcisnąć Jagiellonii na naszą połowę. Zbyt łatwo straciliśmy te bramki. Powinniśmy być bardziej konsekwentni w kryciu. Nie było pressingu i doskoku do przeciwka. Wprawdzie później mieliśmy trochę czasu, żeby odrobić straty, ale z chłopaków zeszło już powietrze. Nie jestem też zadowolony z gry rezerwowych. Dobrą zmianę dał tylko Dani Abalo. Z kolei Marcin Cebula i Vanja Marković mają duży potencjał, dlatego oczekuję od nich znacznie większej pomocy - stwierdził.
Złocisto-krwiści doznali drugiej porażki z rzędu. Tym razem jednak nie dali liderowi, który w opinii trenera Wilmana nie przez przypadek plasuje się na szczycie. - To jest zbyt dobry zespół, żebyśmy mogli pozwolić sobie na tak dwie różne połowy. Ciągle jesteśmy jednak młodą drużyną i musimy wykorzystywać każdy czas na odpoczynek i grać dużo mądrzej. Potrafiliśmy się postawić moim zdaniem najlepszej drużynie w Polsce w tej chwili.
ZOBACZ WIDEO: Jakub Czerwiński: Arek uratował nam punkt (Źródło: TVP S.A.)
{"id":"","title":""}