- W Gdańsku zagraliśmy dobrze, tak samo było w Chorzowie i Arka miała tę świadomość, dlatego nastawiła się przede wszystkim na to, by nie stracić bramki. Niestety to jej się udało - powiedział Maciej Gajos.
Wynik 0:0 raczej nie zadowolił tłumów, które pojawiły się niedzielę na trybunach Inea Stadionu. Mecz w Poznaniu obejrzało aż 39,5 tys. osób. - Fajnie, że udało nam się przyciągnąć kibiców grą. Życzyłbym sobie, żeby taka frekwencja była na każdym spotkaniu na naszym obiekcie. Samo widowisko faktycznie nie było najlepsze. Powinniśmy bardziej wykorzystywać skrzydła, zwłaszcza że Arka mocno zagęściła środek i tam na nas czekała - przyznał były piłkarz Jagiellonii Białystok.
Ta niemoc Kolejorza mogła dziwić, bo w poprzednich pojedynkach jego postawa była bardzo dobra. - To były zupełnie inne spotkania. W Chorzowie szybko otworzyliśmy wynik i zdominowaliśmy rywala już do przerwy. Ten musiał atakować, przez co mieliśmy z przodu sporo miejsca. Z kolei Lechia to w ogóle nie jest zespół, który się broni i czeka na kontrę. Arka natomiast przede wszystkim nie chciała stracić gola, więc nie da się tego porównywać - zakończył Gajos.
ZOBACZ WIDEO: "Najważniejsze dla klubów jest, żeby gwiazdy były szczęśliwe". Lewandowski ma dostać podwyżkę