WP SportoweFakty: Przeciwko Legii nie miał pan jeszcze okazji zagrać. Czy w związku z tym pojawia się dodatkowe napięcie? Będzie nieprzespana noc?
Rafał Wolski: Trzeba sobie jasno powiedzieć, że już trochę czasu minęło odkąd wyjechałem z Warszawy. Tam dorastałem jako piłkarz, zadebiutowałem w Ekstraklasie, ale okres gry w Legii jest już za mną. Zamknąłem ten rozdział i w pełni skupiam się na występach w Lechii Gdańsk.
Czy Legia mimo wszystko cały czas jest w pana sercu?
- Od tego się nie ucieknie. Dużo przeżyłem w Warszawie. Tam stawiałem swoje pierwsze kroki w piłkarskiej karierze. Przeszedłem wszystkie szczeble. Od juniora, przez Młodą Ekstraklasę i na końcu był pierwszy zespół. Tego się nie zapomina.
ZOBACZ WIDEO: Sporting - Legia. Jakub Czerwiński: Nie wiem skąd ta różnica
Dalej pan kibicuje Legii?
- Oglądam ich mecze w Lidze Mistrzów. Trzymam za nich kciuki, bo to jedyna drużyna, która reprezentuje nas w Europie. Fajnie byłoby, gdyby pozytywnie wypadali na tle silniejszych rywali. Nie jest to jednak łatwe.
11 listopada 2011 roku strzelił pan gola w meczu z Lechią Gdańsk. Cudownym zwodem oszukał pan Lukę Vućkę i z półwoleja wpakował piłkę w same okienko. Najpiękniejsza bramka w karierze?
- Tak, zdecydowanie. To był gol ładnej urody. Cieszę się, że taka akcja mi wyszła. Wierzę, że przede mną jeszcze piękniejsze trafienia.
W Legii ostatniego gola strzelił pan cztery lata temu. Teraz na Łazienkowską wraca lepszy Rafał Wolski?
- Na pewno. Znajduję się w całkowicie innym miejscu. Mam większy bagaż doświadczeń. Wierzę, że moja kariera podąża we właściwym kierunku.
Z którym z obecnych piłkarzy Legii ma pan najlepszy kontakt?
- Nie mam kontaktu z piłkarzami Legii. Nie wiem, co tam dzieje się w szatni. Nie dociekam. Przede wszystkim skupiam się na Lechii Gdańsk.
Macie aż 12 punktów przewagi nad Legią. Do Warszawy jedziecie w roli faworyta?
- Na pewno jesteśmy w lepszej sytuacji, ale moim zdaniem to Legia będzie faworytem tego spotkania. Warszawianie zawsze są mocni na własnym boisku. Ostatnio sporo zmian zaszło w tej drużynie. Zespół objął Jacek Magiera i to z pewnością będzie nowy bodziec dla piłkarzy.
Legia w tym sezonie u siebie jeszcze nie wygrała. To sygnał dla was, że warto ją zaatakować od samego początku?
- Wiemy, że Legia u siebie nie zdobyła jeszcze trzech punktów. To jednak nie jest powód do tego, by ją lekceważyć. Musimy podejść do tego meczu z odpowiednią koncentracją. To będzie klucz do sukcesu.
Zna pan Jacka Magierę. Wyciągnie Legię z kryzysu?
- To nie przypadek, że objął Legię. Zapracował na to ciężką pracą. Moim zdaniem zasłużył na to, by prowadzić pierwszy zespół. Jestem przekonany, że sobie poradzi. Jacek Magiera jest poukładanym szkoleniowcem, wie, czego chce.
Notował Karol Wasiek