Łukasz Teodorczyk w ośmiu meczach ligowych strzelił dla Anderlechtu Bruksela 5 goli. Do tego dorzucił 3 bramki w czterech meczach w europejskich pucharach. Jest w życiowej formie, ale na miejsce w drużynie Adama Nawałki nie może liczyć. Selekcjoner stawia uparcie na duet Robert Lewandowski - Arkadiusz Milik. To zresztą jest zrozumiałe.
Pytany o sytuację Teodorczyk stwierdza jedynie, że jest gotowy do gry.
- Ciężko odnieść się do sytuacji. Robert to klasa sama w sobie, Arek też strzela co chwila bramki. O wszystkim decyduje trener. Ja muszę być gotowy. Jak przyjdzie mi któregoś z nich zastąpić, to będę musiał to zrobić. To pytania do trenera, ja jestem gotowy, czuję się dobrze i czekam na decyzję trenera - zapewnia snajper RSC Anderlecht.
Podczas konferencji doszło do incydentu z udziałem zawodnika. Pytany o nagły skok formy po przeprowadzce do Belgii odmówił odpowiedzi. Powiedział jedynie: "Poproszę kolejne pytanie". Wiele osób odebrało to jako przejaw arogancji ze strony zawodnika, ale była to stara zadra.
Dziennikarz, który zadał pytanie, kilka lat temu opisał trudną sytuację rodzinną piłkarza: chorobę alkoholową jego ojca połączoną z przemocą domową, które doprowadziły do rozpadu rodziny oraz problemy z prawem jego starszego brata.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski zdradził wszystko? Wymowny uśmiech na pytanie o przyszłość w Bayernie