Marko Jovanović był piłkarzem Wisły w latach 2011-2015. Podczas przerwy zimowej sezonu 2013/2014 zdiagnozowano u niego sarkoidozę. Przy Reymonta 22 uznano wówczas, że Serb nie jest w stanie kontynuować kariery i w styczniu 2015 roku na tej podstawie rozwiązano z nim kontrakt.
Serb nie zgodził się z tą decyzją i skierował sprawę do FIFA. W międzyczasie otrzymał od serbskich lekarzy zielone światło na grę i do dziś czynnie uprawia futbol. W minionym sezonie był zawodnikiem Partizana Belgrad, a obecnie występuje w izraelskim Bnei Yehuda Tel Awiw.
Tymczasem "Przegląd Sportowy" poinformował, że FIFA właśnie rozstrzygnęła sprawę i zdecydowała, że krakowski klub musi zapłacić Jovanoviciowi blisko 300 tys. euro. Ta kwota byłaby większa, ale w momencie rozwiązania kontraktu klub wypłacił Serbowi kilka zaległych pensji. Teraz obie strony czekają na uzasadnienie, a potem Wisła będzie mieć 21 dni na złożenie odwołania do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie.
Wisłą nie pierwszy raz w ostatnich latach przegrywa spory z byłymi zawodnikami. Milanowi Jovanoviciowi krakowski klub musi zapłacić ok. 540 tys. euro, a Cwetan Genkow wygrał proces, którego stawką było 720 tys. euro.
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak o swoim stylu. "Czy poprawiam fryzurę w przerwie? Nie mogę odpowiedzieć"