Lukas Droppa trafił do Śląska Wrocław w przerwie zimowej sezonu 2013/2014 z Banika Ostrawa i rozegrał dla WKS-u 36 oficjalnych spotkań. Jeśli tylko był zdrowy, trener Tadeusz Pawłowski regularnie na niego stawiał.
Przygoda Czecha ze Śląskiem zakończyła się jednak przedwcześnie i to w atmosferze skandalu. 30 kwietnia 2015 roku - według relacji "Przeglądu Sportowego" - Droppa zjawił się na treningu WKS-u pod wpływem alkoholu. Klub wezwał policję, która zbadała piłkarza alkomatem. Wynik? 0,93 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Droppa tłumaczył, że dzień wcześniej świętował z rodziną swoje urodziny i wyjście dziewczyny ze szpitala, ale nie było to okolicznością łagodzącą i tydzień później, jeszcze w trakcie sezonu, kontrakt Droppy ze Śląskiem został rozwiązany.
Czech na bezrobociu nie był jednak długo, bo już w lipcu został zawodnikiem Pandurii Targu Jiu. Był podstawowym graczem zespołu, ale po zakończeniu ubiegłego sezonu rozwiązał kontrakt z klubem, który wpadł w kłopoty finansowe.
ZOBACZ WIDEO: Odwołanie Legii. Z Realem przy pełnych trybunach? (Źródło TVP S.A.)
{"id":"","title":""}
Latem - jak sam zdradził - chciały go pozyskać kluby Lotto Ekstraklasy, ale zdecydował się na przyjęcie oferty rosyjskiego Toma Tomsk. Choć w bieżącej kampanii wystąpił raptem w pięciu spotkaniach, Karel Jarolim zaprosił go na zgrupowanie drużyny narodowej przed meczami el. MŚ 2018 z Niemcami i Azerbejdżanem.
Nominacja Droppy jest zaskakująca, ale dziwi mniej, gdy spojrzymy na środkowych pomocników, spośród których może wybierać trener Jarolim. Na próżno szukać dziś w czeskiej kadrze zawodników pokroju Tomasa Rosicky'ego , który podjął decyzję o zakończeniu reprezentacyjnej kariery. David Pavelka broni barw Kasimpasy Stambuł, Tomas Horava gra w Viktorii Pilzno, Jan Sykora reprezentuje Slovan Liberec, a Borek Dockal jest zawodnikiem Sparty Praga.