Reprezentacja Niemiec wróci do topowej formy? Joachim Loew rozwiązał problemy

Reprezentacja Niemiec ma za sobą dwa mecze eliminacji mistrzostw świata. W obu spotkaniach podopieczni Joachima Loewa ograli swoich rywali gładko 3:0. Teraz czas na Irlandię Północną.

Mateusz Karoń
Mateusz Karoń
PAP/EPA / VASSIL DONEV

Przeciwko Norwegom i Czechom Loew wreszcie ustawił defensywę identycznie. Na prawej obronie zagrał Joshua Kimmich, w środku wystąpili Jerome Boateng oraz Mats Hummels, a po lewej flance biegał Jonas Hector.

Najważniejszą decyzją wydaje się być danie szansy Kimmichowi. Odkąd karierę po brazylijskim mundialu zakończył Philipp Lahm, w Niemczech trwało szukanie jego zastępcy. By zamaskować brak piłkarza Bayernu Monachium, Loew imał się wszelkich sposobów. Próbował różnych ustawień, korzystał z 3-5-2 i 4-3-3. W tej chwili najwyraźniej zdecydował powrócić do najczęściej stosowanego 4-2-3-1.

Od mistrzostw świata na prawej obronie zagrało aż siedmiu zawodników: Emre Can, Matthias Ginter, Kevin Grosskreutz, Benedikt Hoewedes, Antonio Ruediger oraz Sebastian Rudy. Tuż przed Euro 2016 selekcjoner reprezentacji Niemiec wpadł na pomysł przesunięcia w to miejsce Kimmicha. Najpierw robił to podczas gierek treningowych, a później próbował powtarzać to w trakcie turnieju.

Ostatnie spotkania pokazują, że młody zawodnik Bayernu potrafi radzić sobie z tymi zadaniami. - Postęp, jakiego dokonał w zakresie założeń taktycznych, jest po prostu niesamowity. Wiele wskazuje na to, że właśnie on zajmie tę pozycję w dłuższym wymiarze - chwali Ulrich Hesse, autor książki "Tor! Historia niemieckiej piłki nożnej".

ZOBACZ WIDEO Krychowiak: Kontuzja Milika to dla nas tragedia (Źródło: TVP S.A.)

Największy plus Kimmicha to wszechstronność. Choć jest defensywnym pomocnikiem, potrafi też zagrać w środku pomocy i obrony. Wycofanie go wymyślił jeszcze Pep Guardiola, który podczas konferencji prasowych zawzięcie bronił swojej idei. Loew na razie z wyboru tłumaczyć się nie musi. Boisko pozostaje najlepszą odpowiedzią.

Przełamanie Muellera

Niemiecki dziennikarz za zmianę widoczną najlepiej uważa postawę Thomasa Muellera.

- Wiem, że to zabrzmi jak żart, ale on znów strzela gole. Jego przełamanie należy podkreślić. Podczas mistrzostw Europy nie był w formie, zmarnował sporo sytuacji. Czasami chodziło o brak szczęścia, ale właśnie ten czynnik potrafi zrobić różnicę - mówi nam Hesse.

Z sześciu ustrzelonych w eliminacjach bramek aż cztery to dzieło tego zawodnika. Do dorobku należy dopisać również asystę. 80-krotny reprezentant kraju znów jest motorem napędowym drużyny. Mimo dwóch znakomitych spotkań nie należy jeszcze mówić o powrocie mistrzów świata od topowej formy.

Za wcześnie na wyrokowanie

- To wciąż początkowy okres. Nie możemy tego powiedzieć, ponieważ nie zagraliśmy dotąd z bardzo silnym rywalem - zaznacza Hesse.

Okazję do sprawdzenia siły swojego zespołu Joachim Loew będzie miał 15 listopada. Wówczas Niemcy zagrają z Włochami, czyli przeciwnikami równorzędnymi. Czesi oraz Norwegowie nastawili się na dość głęboką defensywę. Irlandia Północna zamierza zaparkować autobus jeszcze bliżej własnej bramki. Taktyką wyspiarzy będzie rozbijanie ataków.

- Najtrudniejsze zadanie to utrzymanie dyscypliny. Niemcy stwarzają zagrożenie nie tylko poprzez posiadanie piłki. Przesuwają się cholernie szybko - oceniał północnoirlandzki szkoleniowiec, Michael O'Neill.

Plan Loewa na najbliższe spotkanie jest prosty. Zamierza zdobyć trzy punkty. Kiedy będzie już pewny zwycięstwa, może pomyśleć o próbowaniu nowych wariantów.

Czy Niemcy zdobędą mistrzostwo świata drugi raz z rzędu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×