Paweł Abbott bierze na siebie winę: Powinienem Arce dać trzy punkty z Piastem

Paweł Abbott sam mógł strzelić dwie bramki i przesądzić o zwycięstwie Arki Gdynia w meczu z Piastem Gliwice. Napastnik nie wykorzystał szans i to się zemściło. Wicemistrzowie Polski wygrali 2:1.

Piastowi Gliwice w Gdyni sprzyjało szczęście. W 18. minucie goście objęli prowadzenie. Piłka po strzale Gerarda Badii odbiła się od jednego z obrońców Arki i wpadła do bramki. Konrad Jałocha nie miał za wiele do powiedzenia. Stracony gol podziałał motywująco na gospodarzy, którzy próbowali odrobić straty.

Gdynianie po przerwie jeszcze mocniej wzięli się do pracy. W 53. minucie za sprawą strzału z rzutu karnego doprowadzili do remisu. Później gospodarze mieli jeszcze kilka groźnych akcji, ale piłka nie wpadła już do bramki Jakuba Szmatuły. Stuprocentowe sytuacje marnował Paweł Abbott. Gola strzelili za to goście. Na listę strzelców wpisał się Hebert.

Napastnik Arki żałuje, że nie udało mu się wykorzystać sytuacji w meczu z Piastem. - To były wyborne sytuacje. Nie ma co tego ukrywać. Zwłaszcza ta pierwsza akcja, gdzie nawinąłem obrońców i miałem całą bramkę przed sobą. Uderzyłem jednak na tyle niedokładnie, że Szmatuła poradził sobie z tym strzałem. Gdybym uderzył wyżej to nie miałby żadnych szans. Tak się jednak nie stało - mówi Abbott.

Druga sytuacja miała miejsce po kapitalnym podaniu Dominika Hofbauera. Austriak zagrał za linię obrony Piasta, ale napastnik Arki fatalnie spudłował. - Piłka trochę skozłowała przed samym strzałem i to niestety miało wpływ na moje uderzenie. Szkoda, bo mogłem ją przyjąć i strzelić z lewej nogi - zaznacza gracz żółto-niebieskich, który cały czas czeka na gola w tym sezonie w Lotto Ekstraklasie.

Dla Abbotta było to czwarte spotkanie po powrocie po rehabilitacji stawu skokowego. Zawodnik czuje się coraz lepiej i cieszy się, że dochodzi do kolejnych sytuacji bramkowych.

- Wraca powoli rytm meczowy. Wygląda to coraz lepiej. Do pełni szczęścia brakuje mi trafienia - analizuje napastnik Arki.

Zawodnik żałuje, że tak długo musi czekać na kolejne spotkanie. Chce się zrehabilitować w starciu z Górnikiem Łęczna, które odbędzie się w najbliższą sobotę.

- Powiem szczerze, że nie cieszyłem się z faktu, że są dwa tygodnie przerwy w rozgrywkach. Po takich porażkach chce się wyjść się jak najszybciej na boisko - podkreśla Paweł Abbott.

Arka Gdynia po 11. kolejkach z 17 punktami zajmuje piąte miejsce w tabeli Lotto Ekstraklasy.

ZOBACZ WIDEO Tomaszewski: Nawałka zaczął "filozofować" ze składem i...

Komentarze (0)