Tygrysy od wielu tygodni tkwią w kryzysie i w sobotę było to widać jak na dłoni. Wiśnie już po pierwszej połowie prowadziły 3:1. Znakomicie spisywał się Junior Stanislas. Po jego strzale w słupek z rzutu wolnego Charlie Daniels otworzył wynik skuteczną dobitką. Później Stanislas asystował przy trafieniu głową Steve'a Cooka, a następnie skutecznie egzekwował rzut karny podyktowany za faul Roberta Snodgrassa na Callumie Wilsonie.
Gospodarze pewnie schodziliby na przerwę z czystym kontem, gdyby nie fatalny błąd Cooka, który w 34. minucie tak blokował uderzenie Ryana Masona, że ten rykoszet całkowicie zmylił Artura Boruca i piłka wpadła do siatki.
Po przerwie miejscowi kontynuowali znakomitą grę i ostatecznie wbili beniaminkowi aż pół tuzina goli! Dublet skompletował Stanislas, a w końcówce wynik poprawili jeszcze Wilson i Dan Gosling.
Polski bramkarz miał w sobotę spokojne popołudnie. Hull grało fatalnie, stwarzało znikome zagrożenie, a bramkę zdobyło w dużej mierze z przypadku.
Po efektownym triumfie AFC Bournemouth ma 11 punktów i zameldowało się na 9. miejscu w tabeli.
AFC Bournemouth - Hull City 6:1 (3:1)
1:0 - Charlie Daniels 5'
1:1 - Ryan Mason 33'
2:1 - Steve Cook 41'
3:1 - Junior Stanislas (k.) 45+1'
4:1 - Junior Stanislas 65'
5:1 - Callum Wilson 83'
6:1 - Dan Gosling 88'
ZOBACZ WIDEO Kamil Grosicki: zwycięstwo z Armenią jest dla Arka Milika